Znów ugrzązł w domu. Skręcona kostka uziemiła go na tydzień, a przeziębienie dorzuciło kilka bonusowych dni, więc kuśtyka po mieszkaniu owinięty w puchaty koc udając E.T. umykającego przed bandą szalonych naukowców z Gliwic.
Przysiada z książką w fotelu, by po chwili zerwać się i truchtać na jednej nodze do kuchni po kawę. Wraca rozlewając połowę na spodek i teatralnie rzuca się na łóżko, chowając głowę pomiędzy poduszkami. Zwija się w kłębek i jest bliski płaczu. Marność. Marność. Jebana marność! Jest zgorzkniałym starcem w 33 letnim ciele.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz