13.12.2015



Długie włosy splótł w węzełek na czubku głowy. Ostatnio dowiedział się, że mężczyźni tego nie lubią, ale chuj go to obchodzi, on nie lubi mężczyzn. Kolejny dzień w śpiochach. Sprzątanie. Czytanie. Psychotropowy koktajl popijany winem utrzymuje we względnie poprawnym nastroju, choć czasami przebijają się nieprzejaśnienia przeszłości, strzępki pamięci. Wysokie trawy szeleściły ocierając się o nogi i wygrywały jedyną w swoim rodzaju melodię spokoju. Zatęsknił. 

Dziś przesiąknięty absolutną nieufnością do ludzi i świata już nie potrafi odnaleźć tej ciszy przepełnionej jednak delikatnym oddechem życia toczącego się wokół.

Dziś tylko arytmia jego oddechu dźwięczy wewnątrz czaszki niewyobrażalnym hukiem. Nieprzespane noce i zachłyśnięcie się samo destrukcją w przygodnym towarzystwie. Ulotni chłopcy, którym nie pozwala się dotknąć. Starzy znajomi, których od siebie odpycha.

Staje się żałosny umawiając się na seks w święta, tylko po to, by nie czuć tej jebanej samotności, bo na samym seksie mu nie zależy, odczuwa wręcz niechęć i obrzydzenie na myśl, że miałby kogoś dotknąć.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

Samotnosc moze byc i we dwoje, moze lepiej nie umawiac sie na te swieta, jak dobrze by bylo byc szczesliwy sam ze soba, czy nie trzeba najpierw pokochac siebie. Teresa

Mrówka pisze...

i tak się dziś okazało, że nic z tego, więc problem z głowy.