Czy to jest takie ważne, takie właściwe… To sobie szansy dawanie… to innym jej wręczanie… zwyczajne TAK na pytanie czy pójdziemy na spacer w tym obcym dla mnie mieście… a później kwitnące kasztany, bzy, wąskie uliczki Saskiej Kępy, modernistyczny kościół, Towarzyska, delikatne ocieranie się o siebie gdzieś przez przypadek, niby zupełnie niechcący… i znów rozmowy o wszystkim, o tym co wielbimy potajemnie, o ostatnio czytanej Platformie Houellebecq’a i nagle inna jego książka wyjęta z torby i podarowana w spontanicznym geście, który pewnie w jakiś sposób mógłby połączyć, miałby nie pozwolić zapomnieć, oddalić się zbytnio… trzymam w ramionach ten mały podarek i patrząc na niego myślę, że już bym nie mógł, że teraz bym nie mógł, że może kiedyś, a może już nigdy… bo jak wpasować obcego człowieka we własne życie…
„W życiu może zdarzyć się wszystko, a zwłaszcza nic.”
[Platforma – M. Houellebecq]
2 komentarze:
Oj nie, Houellebecq na próby wpasowania dobry nie jest...
A no nie jest, ale stał się na chwilę punktem wspólnym.
Prześlij komentarz