Coś mnie podkusiło, aby odwiedzić stare miejsca. Miejsca, w których bywałem, gdy przyjeżdżałem do Miasta Piernikiem Pachnącego jeszcze za czasów liceum. Sentymentalną podróż rozpocząłem wejściem do Starego Anioła i odechciało mi się wszelkich sentymentów. Z klimatycznej piwnicy, którą pieściłem w pamięci, miejsce to zamieniło się w dresiarskie coś o koszmarnym wyglądzie. Stary Anioł, to Upadły Anioł...
Jedynie Tratwa wciąż bez zmian gościnna, przyjazna i wspomnieniami okraszona...
4 komentarze:
Brrrrr... już sam szyld nad wejściem + koszmarne kinkieciki pachnące tanim luksusem styropianowych lat 90tych pozbawiają złudzeń... anioł to jest, ale na tyle upadły, że się nawet nad nim płakać nie chce :P
Zgadzam się, rozkosznie zapuszczona Tratwa... ta to pachnie dekadencją naszej młodości ;P
Bo przecież Szloma całymi dniami świętych obrazków nie wklejał do zeszytów, musiał czasem skoczyć na miasto... celem wymiany dubletów ;P
A ja właśnie z Tratwy wróciłem:) I Róża i Zen ogródkiem i różowym winem [zbytnio schłodzonym]gościły:)
Tylko się zastanawiam z kim się Szloma obrazkami w Tratwie wymieniał... mam podejrzenia, ale cicho szaaaa ;p
"Nie budź mnie ze snu
Niech nie kończy się
Daj uwierzyć mi, że jawą jest ten sen
Sen, sen, sen …"
ano Tratwa to jedno z fajniejszych miejsc w Mieście Piernikiem Pachnącym. w moim prywatnym rankingu jest na drugiej pozycji, zaraz po Zezowatym Szczęściu :)
W Zezowatym byłem ostatnio pewnie z 10 lat temu, ależ ten czas zapieprza...
Prześlij komentarz