2.04.2012

sam

Gorący prysznic zmywa ślady obcych dłoni, śliny i spermy. Wcierając w ciało masło o delikatnym zapachu bawełny zauważam zadrapania po wewnętrznej stronie uda, siniaki na zewnętrznej. Dotykam ich z zaciekawieniem, zastanawiam się czy były tam wcześniej, czy pojawiły się dopiero dziś. Nie pamiętam. Tak wielu spraw nie pamiętam.
Stary nawyk powraca. Nie mogąc znaleźć sobie miejsca wychodzę, próbuję zapomnieć o świecie i bezproduktywnym życiu. Zatracam się w przygodzie, która zawsze kończy się tak samo. W cudzym łóżku, z obcym mężczyzną obok. Nawet nie wiem jak ma na imię. Nie obchodzi mnie to. Zastanawiam się tylko jak wyjść z twarzą z tej sytuacji, z tego mieszkania… to zawsze boli tak samo, bo zdaję sobie sprawę z tego, że lekarstwa na własne problemy nie znajdę pomiędzy udami obcego faceta, a jedynie pogłębiam tam wrażenie samotności. Ukojenie jakie miał przynieść cudzy dotyk nie nadchodzi.  Jestem sam, nie mam już nikogo, komu by na mnie zależało, a ten facet obok tylko mnie pieprzył.
Nie rozumiem dlaczego to robię. Chciałbym gdzieś wrócić, ale nie mam gdzie, nie mam żadnego miejsca, w którym czułbym się bezpiecznie. Nawet  w samym sobie boję się zamknąć, bo zgniję w tym gównie, które mnie wypełnia.
Tak bardzo chciałbym się nigdy nie pojawić.
PS. Nie kocham życia.

Brak komentarzy: