Księżycowa: Tomek, a wiesz gdzie masz łechtaczkę? – pyta podekscytowana.
Mrówka: Młoda, ja nie mam łechtaczki.
Księżycowa: Jak nie masz, jak masz. Wszyscy mają.
Mrówka: Wszystkie dziewczyny, ale chłopcy nie.
Księżycowa: Jak mama mówi, że wszyscy, to wszyscy.
Mrówka: Jak mama mówi, to trzeba wziąć poprawkę na to, że chciałaby, co by jej w myślach czytać. Chłopcy nie mają i koniec.
Księżycowa: Ta, znasz się na tym jak na Bogu – mruczy szczyl pod nosem.
Mrówka: A jak się ma Bóg do łechtaczki? – pyta Mrówka w ciągłym stanie szoku.
Księżycowa: Bóg stworzył człowieka to i łechtaczkę, to jasne. I na obu się nie znasz.
Mrówce głowa opada na kolana, ale na szczęście do pokoju wchodzi Ka, a Mrówka liczy na jego ratunek.
Księżycowa: Karol, a wiesz gdzie masz łechtaczkę? – pyta skacząc dookoła niego. – Bo Tomek nie wie i chyba naprawdę jest mrówką, bo mrówki nie mają, a ludzie mają. – dodaje rechocząc jak żaba.
Ka: Chłopcy nie mają łechtaczki.
Księżycowa: Oj, ty się chyba Karol za dobrze nie uczyłeś w szkole.
Bądź teraz mądry i walcz z wiarą w słowa matki. Mrówka chwyta encyklopedię i udowadnia smarkowi swoją rację.
Księżycowa: O ja, mama mi źle to wszystko wytłumaczyła.
22 komentarze:
Hahaha, to się uśmiałam.
Przypomniało mi się, jak kiedyś moja mała siostrzyczka, pytała mnie "masz kreskę czy to drugie, a dlaczego" itp.
Ehh... :)
hihihi
myślę, że mama w gruncie rzeczy miała rację. mężczyźni mają łechtaczkę, tylko inną :D
anatomia nie ma tu nic do rzeczy ;-)
Ech, Księżycowa odkąd zaczęła mówić, wciąż zadaje trudne pytania, nie tylko z seksem i anatomią związane.
jakiś czas temu pytała, czy Bóg ma pępek:)
Emmo, gdy się mnie siedmiolatka pyta, czy mam łechtaczkę, a wedle nazewnictwa - nie mam, to mówię, że nie mam, bo nie mam, a nie mam. Oj, się zamotałem:P
racja, Mrówko, racja!
zachodzi obawa, że gdybyś powiedział, że masz, to musiałbyś pokazać :D
Gdybym powiedział, że mam, to zacząłbym się zastanawiać nad swoją tożsamością:P
je się dość często zastanawiam nad swoją tożsamością, ale nie w kontekście łechtaczki.
dodam może, iż o płciową tożsamość mi chodzi:P lubię swoją chłopcowatość i nie zamieniłbym jej na babeczkowatość, nawet za cenę posiadania łechtaczki i ponoć "ciekawszych" orgazmów :)
ja też lubię swoją kobiecość :)
ale chciałabym być facetem przez tydzień w celach poznawczych :)
Możemy się zamienić:) Jestem ciekaw, co skrywają kobiece główki:)
nio:)
wchodzę w to!
poznać męski sposób postrzegania i doznawania - to by było COŚ!
Byłby to niestereotypowy sposób "męskiego postrzegania i doznawania":)
A zatem na "trzy" zamieniamy się, chcę poznać esencję kobiecości, co by ogłady nabrać:)
ok - raz, dwa...i...!
już?
jeśli już mną jesteś, to proszę - nie bekaj przy ludziach i nie tykaj Ka, bo w łepetynę oberwiesz!
kurde, a Ty z daleka od mojego Tygrysa :D
ok:)
Jestem kobitką :D
Zamiana i bez sexu?
Phi! To się nie liczy!:P
A kto powiedział, że bez seksu? Bez marania prywatnych chłopców, ale przecież o innych nie było mowy :P
Skoro jestem kobitką, to chyba nie będzie zdrada?:P
Owszem, będzie to zdrada fizyczna;p
O rety...po głębszych przemysleniach trochę się w tym zamotałem....
Anyway...
Nie ma puszczania się z obcymi! :P
A Ty co, Strażnik Teksasu?
zresztą, nie zamierzam puszczać się z żadnymi alienami, ale może jakiś przystojny sąsiad:)
Dobra, powiem, że żartuję, bo jak mnie Emma dorwie, to mnie gotowa poduszką zatłuc:)
:))
Wu, wygląda mi na to, że poczułeś się z lekka wykluczony i stąd to prawienie morałów ;)) no cóż... kto późno przychodzi...:D ale jeszcze nic straconego!
zmykam spać, bo jutro jadę się integrować w Bieszczady na 2 dni - pobudka 4.30 :-/
Baw się dobrze Emmo:)
Owszem, poczułem sie nieco wyalienowany:P
Prosze wziąć jednak poprawkę na to, że nie miałem dostępu do internetu:P
Miłego integrowania się życzę:)
Prześlij komentarz