Urlop
się skończył, a z planów nic nie wyszło. 3 tygodnie ciszy
przepełnionej brakiem słów, choćby małych, jeszcze kanciastych i nieodchowanych. Noworoczne życzenia zdawkowe. Coś o spokoju ducha i
książkach. No i pozdro dla kota.
Pierdol się.
O obiecanym spotkaniu zawzięcie milczymy. Gdzieś wyparowała namiętność i pożądanie, a może zmieniły obiekt zainteresowania. Skoro chłodem powiało, to w odwecie zionę mrozem, niech na siebie puchówkę włoży, gdy będzie czytał, żeby sobie dupy nie odmroził.
Wkurwia zielona kropka przy zdjęciu, w którą czasami się wgapiam z głupią nadzieję, że może jednak... uśmiech przygłupa, głowa przechylona w lewo, jakbym pół mózgu w tym zapyziałym łbie tylko trzymał... reszta w słoiku, na później.
Pierdol się.
O obiecanym spotkaniu zawzięcie milczymy. Gdzieś wyparowała namiętność i pożądanie, a może zmieniły obiekt zainteresowania. Skoro chłodem powiało, to w odwecie zionę mrozem, niech na siebie puchówkę włoży, gdy będzie czytał, żeby sobie dupy nie odmroził.
Wkurwia zielona kropka przy zdjęciu, w którą czasami się wgapiam z głupią nadzieję, że może jednak... uśmiech przygłupa, głowa przechylona w lewo, jakbym pół mózgu w tym zapyziałym łbie tylko trzymał... reszta w słoiku, na później.
3 komentarze:
Może warto samemu zaproponować spotkanie, albo tak po prostu zapytać o nie?
Może już się kilka razy spotkanie zaproponowało i teraz to już raczej narzucanie się by było...
No to fakt. Ja w takich sytuacjach się wycofywałem, bo nie widziałem sensu... Życzę trafnych wyborów :)
Prześlij komentarz