28.01.2015
bajunia
dawno, dawno temu żył mały chłopiec, który chciał być wolny, ale spierdolił coś po drodze i pewnego dnia obudził się zamknięty w pudełku różowych kapsułek, bez których nie potrafi żyć. byłoby pół biedy, gdyby kapsułeczki sprawiały, że po zażyciu staje się superbohaterem, bohaterem, albo chociaż zwyczajnym człowieczkiem. ale nie, nie ma tak dobrze, że wiatr we włosach i śpiew na ustach. coś tu kurwa nie wyszło. ale nie będzie marudził. jest zajebiści. nic się kurwa nie stało. mówi się trudno i łyka się dalej.
14.01.2015
podróż wstecz
K: Co byś zrobił, gdybyś mógł cofnąć się w czasie?
M: Cofnąłbym się do łona matki i udusił pępowiną.
M: Cofnąłbym się do łona matki i udusił pępowiną.
Fellow, czyli pedalskie zagajenie i słodkoidiotkowanie
Lucjan: Hej
W głowie mrówczej: Ja
pierdolę! Świetne nawiązanie konwersacji, wielce intrygujące!
Mrówka: Ahoj
Lucjan: Jak masz na
imię?
Mrówka: Tomasz
Lucjan: Ja Adrian
W głowie mrówczej: Ja
pierdolę! Doprawdy? Czarujące! Zaraz napiszę do wróżbity
Macieja z pytaniem, czy nasze imiona są kompatybilne i czy możemy układać już wizje
wspólnej przyszłości.
Mrówka: A z
bierzmowania?
Lucjan: Bazyli
Mrówka: A mi wczoraj właśnie bazylia żywota dokonała na parapecie ;p
Lucjan:
Dlaczego chciałeś wiedzieć jak mam z bierzmowania? Taki zart?
W
głowie mrówczej: Nie kurwa, jestem idiotą!
Mrówka:
Wścibstwo moje granic nie posiada ;p
Lucjan:
Bede później. Po 21. Muszę znikać.
W
głowie mrówczej: Cudownie. Będę czekał z herbatką, ciasteczkami i pudełkiem
prezerwatyw…
Nastąpiło poprawne wylogowanie z systemu
3.01.2015
Święta
Z głośników
rozbrzmiewały dźwięki fortepianu i skrzypiec, a on na wpół siedział, na wpół
leżał oparty o stos poduszek. Na kolanach książka, ale jego oczy wgapaiły się w
coś za oknem. Wyobrażał sobie wigilię, o której opowiadała mu Katasza. Święta. Nie
pamięta kiedy to było, ale musiał być jeszcze małym bajtkiem. Stał w drzwiach
do dużego pokoju, teraz zwanego pewnie salonem. Jedną ręką dotykał drzwi, a
głowę opierał o futrynę. Pokój był pusty, ale tą pustką, która nosi w sobie
jeszcze ślady ludzi, którzy jeszcze przed chwilą tu byli. Stół zastawiony
misami z jedzeniem, brudne naczynia, resztki alkoholu w kieliszkach, butelka
sangrii z kolorową etykietą i tlący się papieros na brzegu kryształowej
popielniczki. Widok jak po zagładzie świata, tak dziś o tym myśli. Poczuł czyjąś
dłoń na ramieniu i usłyszał głos brata, ale nie zrozumiał wypowiedzianych słów,
a przynajmniej ich nie pamięta. Widział jedynie jak brat podchodzi do stołu i
zaciąga się papierosem. Później czarna dziura. Pamięta jedynie, że po jakimś
czasie pojawiła się Matka z Królem i Tchórzem, że panowała cisza, że świąteczna
atmosfera rozpłynęła się w ciągu tych kilku godzin.
myśli
Po doświadczeniach
ostatnich dni myśli, że świat jednorazowych spotkań, to chyba jedyny świat w
jakim potrafi się odnaleźć. Może go zniszczyć nim cokolwiek zdąży się
rozpocząć, bo nigdy nie nauczył się trwać w radości czy szczęściu, choćby
pozornym.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)