16.03.2014

Rozpuścił w rondelku pół tabliczki gorzkiej czekolady, dosypał szczyptę cynamonu i odrobinę wanilii, a gdy wszystko już bulgotało dolał mleko, zamieszał, a następnie przelał parujący napój do wysokiego kubka i wrócił do komnaty z podejrzanie dziwnym uśmieszkiem.

Nie zdążył jeszcze zająć swojego ulubionego siedziska, gdy tuż obok pojawił się mały wścibski ryj Zezowatego Szczęścia i nachalnie wtryniał się z pyszczkiem do wnętrza kubka, by sprawdzić co dobrego dziś pijemy.

- Spieprzaj mały - powiedział do wielkiego kociska, a długie rude pasmo włosów opadło mu na twarz - Jeszcze mi tylko ciebie brakuje na ramieniu. Już i tak wyglądam jak wiedźma. - i z rozczuloną miną podsunął Zezowatemu naczynie, by mógł skosztować.

Zawinął się w koc, w dłonie wtarł malinowy balsam, a zdecydowanie za długie włosy spiął na czubku głowy. Przez chwilę wydawało mu się, że wszystko wraca do normy, ale prawdę powiedziawszy od bardzo dawna nie wiedział czym jest owa norma. W ciągu ostatnich 4 miesięcy wszystko się znów przewróciło do góry nogami i stracił równowagę. Mało brakowało, a straciłby nie tylko ją, ale na szczęście nic mu nigdy nie wychodzi, więc i to się nie udało.

Duży łyk czekolady przywołał wspomnienie Babci. Tęskni za nią i jej starym domem. Za ich rozmowami przy gorącym piecu, za tym, że nie bała się pytać o sprawy trudne i potrafiła go opieprzyć, gdy kręcił i próbował się wyłgać od odpowiedzi. Ciekaw jest, co sobie o nim teraz myśli, czy dała się przeciągnąć na drugą stronę barykady. Może nie. Zawsze stawała okoniem, gdy miała swoje zdanie i nie tak łatwo ją było przekonać do innego punktu widzenia. Zresztą, to już nie ma znaczenia, przecież i tak nigdy tam nie wróci. Trzeba tylko pomału zapomnieć.

Kiedyś sobie obiecał, że już się do nikogo nie przywiąże. Nie zdawał sobie sprawy z tego, jakie to trudne. Teraz musi rozplątać ostatnie supełki łączące go z tymi, którzy odeszli, a jeszcze pamięć o nich ciepła, jeszcze brakuje ich obecności, jeszcze czasami chciałoby się odezwać, lecz strach powstrzymuje, strach lub świadomość, że brak w tym sensu.

4 komentarze:

Anonimowy pisze...

Witam nocna porą, narobił Pan Mrówczy smaka na to, to w kubku. Tez mam kota ,Burego - lumpa weneckiego. Molestuje mnie co noc o 3 bym go wypuścił na SzczaniecB-) pozdrawiam.

Mrówka pisze...

Wyściskaj kota i postępuj wedle jego widzimisię, a spełni 7 życzeń... Hator Hator Hator

Maganuna pisze...

A ja poczytuję, ale nie piszę, bo wszystko, co piszę, wydaje mi się ostatnio banalne. Poprawię się może kiedyś.

Mrówka pisze...

Maganunko pisz!W Twoim wykonaniu nic nie jest banalne :D
Z wrażenia mi fotel odjechał od ściany i kable padły na podłogę niemalże...