Za każdym razem, gdy zabieram się za książki o DDA wszystko natychmiast zaczyna mnie swędzieć, ale zauważam to dopiero, gdy na rękach pojawiają się krwawe ślady.
"Wielu DDA leczy się z powodu depresji. To smutni. Biorą
kolejne specyfiki, które nie przynoszą ulgi ani nie zmniejszają przygnębienia.
Czasem przychodzą do psychologa, szukając zrozumienia siebie
i rozwiązania problemów, a także potwierdzenia, że z nimi
wszystko w porządku. Zwykle kończą na pierwszej wizycie. Boją się ruszyć
to, co jakoś przyschło, przycichło. Po co znów ma boleć? Ich wspomnienia pełne
są doświadczeń utraty czegoś lub kogoś. Mówią o braku uwagi i braku
fizycznego bezpieczeństwa, o głodzie czy opuszczeniu. Dramaty
i koszmary z okresu dzieciństwa stają się w życiu dorosłym
źródłem niewypowiedzianego bólu i smutku, których nie ukoi tabletka."
[Marzenna Kucińska - DDA czyli Dorosłe Dzieci Alkoholików]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz