16.04.2013

„Za dużo zawirowań, za dużo zmartwień, za dużo alkoholu. Albo nie dość. Nie dość rąk, które obejmują, podpierają, prowadzą. Nie dość bezinteresownych spojrzeń, ulotnych chwil, które są prawdziwym życiem.”


Nie potrafi znaleźć słów. Własnego ich rytmu i brzmienia. Nie wie od czego zacząć i na czym zakończyć. Jak przeskoczyć milczenie, które się nim stało.

Paląc kolejnego papierosa myśli o chłopcu, który przyszedł i pomimo wzrostu dzielnego męża, w twarzy miał coś z dziecka, a w głosie wyczuwało się ciepło wiosennego słońca. Chłopiec już po chwili zapomniał po co się zjawił i siedząc w fotelu mówił, jak dobrze się czuje w tym pokoju. Pytał o studia, pracę, majówkę; bawił się ze Szczęściem, pozwalając mu podgryzać się w dłonie i zostawiać na sobie smugi rudej sierści.

Chłopiec wydawał się być kimś, z kim można by spokojnie spędzać wieczory przy butelce wina otulając się przy tym dźwiękami jazzu. Szybko odsunął od siebie tę myśl.

Nie po to się przed czymś ucieka, by później za tym gonić. 

Brak komentarzy: