5.03.2013

Płomienna noc

Wszedłem do szajerka, w którym babcia składuje drewno na opał. Przyglądałem się pajęczynom i napisom na murach, które zostawiliśmy tam w dzieciństwie. Była noc, a ja się przed Złym chowałem. Strach potęgowała głucha cisza. Lepka masa wciskająca się do wewnątrz przez skórę. Przechodząc pod belką podtrzymującą strop usłyszałem syk. Włosy ze strachu stanęły dęba, przez ciało przeszedł dreszcz, a z czupryny wystrzeliły iskry, od których zapaliło się wszystko wokół.

We śnie spaliłem mosty i wszystko to, dokąd prowadziły.

Brak komentarzy: