1.09.2012

Widok Zezowatego Szczęścia z podłączoną kroplówką, jego zamglone oczy, bezwładne ciałko... to za dużo jak dla mnie. pęknie mi serce jeśli stracę też jego. przytulam mokrą twarz do miękkiej sierści, wsłuchuję się w jego ciężki oddech i w myślach powtarzam mantry o jego życie. kto ich wysłucha? nikt. zmieniam więc formułę i zawzięcie szepczę mu do ucha - nie możesz odejść. nie możesz odejść. musisz żyć. nie możesz odejść, przecież ja cię kocham.
nienawidzę tego życia!

5 komentarzy:

Aberfeldy pisze...

Przykro to czytać. Co się maluszkowi stało? Współczuję Ci, Mrówku. :-(

Anonimowy pisze...

och;( jak to?

Emma Ernst pisze...

:(

Mrówka pisze...

nie wiem jak to, prawdopodobnie się czymś zatruł

ciekierap pisze...

::( , icek.