Wczorajsze myśli zapędziły pod koc,
do łóżka, do poduszek, do wtulania się w nie i otulania sobą. Nie chciały
odejść. Nie chciały zniknąć. Majaczyły pod powiekami. Materializowały się w
półsnach i po przebudzeniach. Zatopione w winie tym radośniej hasały tuż pod
powierzchnią. Wypływały i maltretowały.
Dziś również pod kocem. Skończona
książka. Rozpoczęta nowa. Przemyślana jeszcze inna. Stłuczone talerze jako próba
rozładowania emocji. Nieudana próba. Dopiero oxazepam wygania myśli o tym Trombocycie,
który siedzi w głowie. O Trombocycie, który wdziera się w życie bez ostrzeżenia.
Później wraca Piotr i biegając wokół domu krzyczy: Zaraz będzie ciemno! Zaraz
będzie ciemno! Mimowolnie uśmiech się pojawia i stojąc na progu uskutecznia się
suszenie kłów w ostatnich promieniach słońca.
Otrzymany podarek zaskakuje magią, w
malutkiej buteleczce zaklęty zapach, zapach, który oszałamia, w którym można
się zatracić. I dodatkowo pierścionek z odpustu. Pierścionek z pomarańczowo
różowym serduszkiem.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz