A wrócić trzeba. I myśl o powrocie
zaczyna męczyć. Ale jeszcze nie teraz. Nie dziś. Ale trzeba będzie w te
malinowe ściany, w zaduch miasta, w rutynę pracy, w rozmowy wieczorne i zakupy
w dużych sklepach. W schemat wypracowany.
A tak dobrze nie myśleć. Nie gonić. Nie
pracować. Z książką w ogrodzie. Z kotem na tarasie. Z rękoma w mące
zanurzonymi. W zapachu ziół i maciejki. Stopy bose w trawie. Włosy rozwiane na
wietrze. Z głową dziś tak lekką, że można by wznieść się w chmur kłęby,
zanurzać w nich palce tworząc nowe kształty.
I tylko ta myśl o powrocie. Tylko
ten strach przed zostawionym. Kwiaty umarły. Strach przed tym, co będzie
zastane.
Ale nie teraz jeszcze. Teraz czas
wędrówek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz