29.06.2012

wracając

zawsze cieszył się na widok wieżowców, które królują przy wjeździe do Miasta Piernikiem Pachnącego. Dziś był wściekły, gdy je zobaczył. już wczoraj system nerwowy padał powoli.
wieś go uspokoiła, martwił się jedynie tym, co poda na obiad, lub co się stanie z sadzonkami, gdy na zewnątrz szaleje burza. chodził głównie w piżamie i nie myślał prawie o niczym. sny męczyły. czasami w środku nocy chciał się do kogoś przytulić.przytulał się wtedy do dodatkowej poduszki i miał w dupie cały świat.
wracając pomyślał, że musi się zeszmacić, choćby na chwilę, żeby zrobić sobie źle, dobrze, żeby poczuć coś, choćby przez chwilę.
wracając pomyślał, że nic dla nikogo nie znaczy.
wracając pomyślał, że coś dla kogoś znaczy.
wracając pomyślał, że to tylko na chwilę.
a później pomyślał, że chwila będzie zbyt krótka.

Brak komentarzy: