17.06.2012

czarna dziura

Nikt nie chce się przyznać do pomalowania mrówczych paznokci na oczojebny błękit.
Zieleń soczysta odciśnięta na ubraniu. Harce w deszczu. Błoto w domu.
Łosie nocą mówią ahmmmy ahmmmy ahmmmy... Mrówka rozmawia z nimi długo choć ich nie widzi. Opowiada im to, czego jeszcze nikomu nie opowiedział i robi się lżejszy, mógłby odlecieć. Żegna się przeciągłym nosowym ahmmmy, macha do krzaków i wraca do domu, podłącza się do butelki wina i zastanawia się przez chwilę czy to aby na pewno były łosie... później świat znika...

Brak komentarzy: