16.02.2012

Pani Orderowa

Styczniowy wieczór. Ciemno, zimno i ponuro, zarówno za oknem, jak i w Mrówce.
Emma: Co dziś robiłeś?
Mrówka: dziś głównie skupiłem się na spaniu. to jedyna rzecz, która mnie ostatnio fascynuje i wciąga :P
Emma: i tu Cię doskonale rozumiem. uwielbiam spać. gdybym mogła, to przespałabym całe życie.
Mrówka: gdyby można było to życie przespać, przespałbym je z Tobą. najedlibyśmy się igliwia niczym Muminki i dalejże w snu krainę...
Emma: fajnie by było spać z gejem, bo przynajmniej by się do mnie nie dostawiał i pozwolił mi śnić :)
Mrówka: co najwyżej wkradałbym się w Twoje sny :P
I tak od słowa do słowa Emma i Mrówka postanowili zacząć ze sobą sypiać. Emma obiecała opowiadać Mrówce przed snem bajki, ale ten zwyczajowo wybrzydzał: nie, o kocie nie chcę. opowiedz mi o motylach i o tym jak się wydostają z kokonów, jak się przeobrażają, latają i uczą się być szczęśliwe na tych kilka chwil jakie są im dane.
Emma po chwili opowiedziała :
jeśli nie chcesz bajki o kocie
opowiem Ci motyla w locie
kolorowa na niebie smuga
czarnym oczkiem do Ciebie mruga :)
a jak będę zasypiał, chcę usłyszeć dalszy ciąg :) – zażądał Mrówka.
Emma: tak, to będzie długa i piękna bajka, po której zaśniesz kamieniem, a obudzisz się motylem :)
Mrówka wyobraził sobie duże zielone oczy patrzące na niego spod blond czupryny, oczy lekko przymrużone z uniesioną jedną brwią, oczy czekające na jakąś historię. – Ech, śpij już wścibskie jajo. Powiedział do Emmy i uśmiechnął się krzywo. W końcu to Ty miałaś opowiadać, nie ja. Po czym zasnął spokojnie wtulony w Nią i nawet mu się to podobało.
Następnego wieczoru Fafik zaszczekał, a w skrzynce Mrówka odnalazł:
kołysanka dla Ciebie, skoro tak pokochałeś spanie

Niech posłucha bajki Mrówka,
jak po łące chodzi krówka.
Łeb podnosi, pobekuje
i soczystą trawę żuje.

Obłok zjadła na śniadanie,
już kończy Słońca zjadanie.
Dlatego już noc, Słońce nie świeci
i gwiazdki mrugają do dzieci.

Dla chłopca Mrówki mruga tęczowa,
niech Mrówkę więcej nie boli głowa.
Niech Mrówkę więcej dusza nie boli,
piosenką Mrówka duszę ukoi.

I tak dzień po dniu, noc po nocy Mrówka zaczął przyzwyczajać się do zasypiania z Emmą. Kiedyś to jego odnóża wysłane do odległej krainy odstraszały koszmary [lub komary, jak twierdzi Wu], teraz Emma kołysze go do snu, opowiada bajki i zupełnie nieświadomie trzyma pieczę nad jego snami.
Zaczął się Mrówka zastanawiać jak to było z Emmą. Widywał ją od lat u Wu i Brooke, czytał Jej komentarze, czasami zajrzał na Ptasią Piosenkę, aż tu któregoś dnia przyszły słonie [czyżby faktycznie przynosiły szczęście?] a wraz z nimi pojawiała się ONA, Święta Emma od Gejów [nazewnictwo Wu, które Mrówka przekształcił na Emmę od Pedałów], której Mrówka postanowił kiedyś wybudować pomnik, a Wu ochrzcić go "Wu-dką-cytrynową-prawie-mojito". Pomnik ten, gdy już powstanie będzie utkany z nieporadnych słów, gdyż innego nie potrafi stworzyć, a i te słowa to zbyt mało będzie, by wyrazić całą wdzięczność za to, że jest każdego dnia, rozśmiesza, pociesza, milczy, pokrzykuje, ochrzania, głaszcze, zadaje pytania, zmusza do myślenia, do wyszukiwania w sobie pozytywnych fragmentów i opowiadania o nich.
Za wszystkie te wspólnie wypite kawy, herbaty, Martini, za wysłuchane cierpliwie wynurzenia po butelce rumu z Tesco, za wspólne poranki, stawianie na nogi, powalanie na łopatki, przegadane całe dnie, za literówki i wierną obecność i tę oto bajkę, dziękuję najserdeczniej jak tylko potrafię, bo dzięki Tobie uśmiecham się wtedy, gdy wydawać by mi się mogło, że za chuja się nie uśmiechnę [za wulgaryzm przepraszam, ale musiałem dobitnie ;p]
Jeśli Mrówka bajkę chce,
to ja Mrówce powiem, że
księżyc ma kształt naleśnika
i z talerza szybko znika.

Kocur pręży się na dachu,
jeszcze mi napędzi strachu.
Mrówka się nie boi kota,
cicho skrzypią nocy wrota.

Sen się skrada, nasłuchuje,
aniołek Mrówki pilnuje.
potwór spod łóżka ucieka,
Emma to widzi z daleka.

Niech jutro wstanie jaśniejszy dzionek,
niech w sercu Mrówki śpiewa skowronek.
A teraz zaśnij, liczę do stu,
niech wykiełkuje ziarenko snu :)

Brakuje mi własnych słów, więc posłużę się czyimiś:

Ciskam Cię i łuję, mdolę, tłamszę i duszę,
całuję Cię aktualnie i dyskursywnie,
całuję w metafizyczny pępek, całuję
bez cienia erotyzmu, całuję najserdeczniej
w świecie i poza światem. Całuję Cię,
gdzie chcesz, psiakrew.
[Witkacy, 1931/Przerażenie wariata]

Przy okazji dziękuję Brooke i Wu za to, że mi Emmę dali:)

22 komentarze:

Emma pisze...

Ten komentarz został usunięty przez autora.

Emma pisze...

:)))
dobrze, że mam dziś dzień bez makijażu, bo by mi się tusz do rzęs rozmazał.
tylko bez pomników poproszę, psiakrew!
Mróweczko, buziaki wielkie, sypia mi się z Tobą wybornie! miej świadomość, że to wszystko z egoizmu, bo jak się myśli o kimś, to się zapomina o sobie, o swoich problemach i o to właśnie chodzi.

ps. literówki zaczynają być moim znakiem rozpoznawczym :P

Mrówka pisze...

No tak, wydało się wredny egoistyczny małpiszonie:P ale i tak Cię kocham:)

Emma pisze...

:D

Brooke pisze...

wzruszyłam się:) na szczęście makijaż permanentny:)))) ech, mój ulubiony post:)))

Mrówka pisze...

Brooke kochanie, od dziś miast mrówczego rzygania będą wpisy o Was:))) Postanowione!

Emma pisze...

Mrówko,
teraz kolej na Brooke!
czekam z niecierpliwością :D

Mrówka pisze...

Pożyjemy - zobaczymy komu dupsko obsmarować trzeba ;p

Wu pisze...

[bip...bip...bip... Transmisja podprzestrzenna; Nadaje Wu; Proszę nie regulować odbiorników]


--- Spokojnie mógłbym się popłakać, bo widzę, że jako jedyny nie nakładam make-up'u, ale tego nie zrobię- wybaczcie- nie
umiem---

--- Galaktyka nadal pod grubą warstwą śniegowego puchu, ciśnienie odpowiednie, samopoczucie w normie.
Proces nicnierobienia oficjalnie zakończony- nie wywiązałem się z postanowienia, wczoraj wylądowałem na siłowni...---

--- Dziękuję Mrówko, "senne komary" będą mnie teraz prześladować do końca życia---

--- Mało kto wie, że moja znajomość z szeregowym majtkiem Emmą zaczęła się po sprzeczce z Mariusem (NY City) na blogu Koffie
James'a, gdzie toczyliśmy batalię dotyczącą moherowych beretów.
Koniec konców nastał rozejm (w końcu jestem Mistrzem Jedi) i znajomość z Mariusem przerodziła się w przyjaźń, która
zaowocowała moimi wizytami na blogu dawnego "wroga", gdzie jednym z komentatorów była właśnie Emma.
I tak się zaczęło, już prawie cztery lata wspólnych przeżyć i sporego bagażu doświadczeń, którego nawet mityczny Atlas nie byłby w stanie udźwignąć---

--- Niniejszym awansuje się szeregowego majtka do stopnia sierżanta ( a niech się dziewczę cieszy, że dochrapało się kolejnej
belki:p)
Jak to mawia Brooke: "Zasługuje na to!"---

---Tymczasem nowe rozkazy. Ruszać tyłki spod pierzyny i zabierać się do pracy!---

[Koniec transmisji...bip...bip...bip...]

Emma pisze...

jezusie, nie dość, że się wydało, że sypiam z Mrówką, to jeszcze obgadują moje majtki :P
:D

heteryczka jestem jasny gwint, nie gej! co ja poradzę na to, że większość fajnych facetów jakich poznaję na necie, to geje?? :))

Wu, pamiętam Mariusa, ale jakoś nie bardzo kojarzę Waszą kłótnię, ale wniosek jest jeden: nie ma złego, co by na dobre nie wyszło. oj, działo się, działo...do tej pory jestem dumna z siebie, że postawiłam na tęczowe :)

to napisał Starszy Sierżant Majtkowy Emma! Hough!

Mrówka pisze...

Dużo się wydało i dużo się jeszcze pewnie wyda, gdyż paple jesteśmy niepohamowane, a języki nasze długie.
Wu, wedle rozkazu do pracy wracam w poniedziałek. Obiecuję to ja - Mrówka Pstra ;p

Brooke pisze...

O Boże, albo się nie wybudziłam, albo ludzie powariowali, a Mrówka to już w ogóle ma pomysły, żeby o kimś pisać a nie o sobie? Nej, nej, nej, nej, nej!!!!!

Mrówka pisze...

Brooke, chyba przyszedł czas zacząć skupiać się na innych, nie na sobie. Albo wcale się nie skupiać.

Brooke pisze...

Lepiej się skupiać niż sprzedać:D

Mrówka pisze...

Dopiero po kilku chwilach zauważyłem słowem zabawę:) Staję się coraz bardziej prymitywny:(

Brooke pisze...

Prymitywna to jestem ja i uwsteczniająca się, co mi ostatnio dane delikatnie do zrozumienia:D

Mrówka pisze...

Zatem oboje jesteśmy prymitywni - zawsze to raźniej:)
A co by się nie uwstecznić do końca zabrałem się wreszcie za ten migowy i przerobiłem dział pierwszego kontaktu - migam jak wściekły i niebawem nie będę musiał głosu z siebie wydobywać ;p

Sydonia pisze...

jeeeejjjjjj:)))) brak mi słów... :D

bo Emma, to taka Emma jest właśnie:)

Emma Ernst pisze...

:)
dużo ciepła posyłam, Mróweczko :)

Mrówka pisze...

Wykrakałem Cię wczorajszymi myślami:))) Całuję, ściskam i za uchem gilam

Emma Ernst pisze...

:))
widocznie jeszcze nam całkiem ścieżki do siebie nie zarosły trawą i dziką różą :)

nie gilaj, tylko podeślij jakieś odnóże - jeśli masz na zbyciu :D

dobranoc- padam :(
zrobiłam dziś 23 km na rowerze....zgon!

Emma Ernst pisze...

Uwielbiam ten wpis.
Nic na to nie poradzę.
Muszę go przeczytać raz na jakiś czas :)