19.02.2012

Kupka

Mrówka: Absorbujące to Wasze dziecko.
Duży: Jakie? A nie możesz tak po polsku?
Mrówka: No dużo uwagi wymaga.
Duży: Nie można było tak od razu? Pamiętaj, że ja po zawodówce jestem, studiów żadnych nie pokończyłem.

Mrówka pomyślał, że do zrozumienia tak banalnego i pospolitego słowa nie trzeba mieć magistra, wystarczy znać rodzimy język. Ale cóż poradzić. Spędził 3 godziny na słuchaniu o bobofrutach, kupkach, pieluszkach, gryzakach, zupkach, siuśkach… starał się zrozumieć tę fascynację dzieciątkiem, ale czy ona aż tak bardzo musi ograniczać niektórych ludzi? Przecież poza dzieckiem nadal istnieje świat...

6 komentarzy:

NordBerd pisze...

Przez takie właśnie rozmowy o siuśkach, kupkach i pieluszkach straciłem kilku dawnych znajomych. I bynajmniej same rozprawki o dzieciach nie wypłynęły na ten rozpad, tylko narastający wciąż nacisk bym i ja postarał się o potomka. Bo najwyższy czas, jak twierdzili …bo to jedyny i prawdziwy sen życia, a i ja nie dostawałbym wtedy tak od reszty. Smutne, że dziecko miało by stanowić kształt dopasowujący mnie do puzzli. Smutne jest też to, że ja cieszyłem się z ich radości, a oni nie potrafili uszanować moich wyborów.

Mrówka pisze...

Smutne jest też to, że czasami dziecko ma być treścią, która wypełni pustkę w związku.

NordBerd pisze...

To prawda...

Najsmutniejsze dla mnie jest chyba to, że niektóre kobiety posuwają się do zajścia w ciąże, by zatrzymać przy sobie partnera... oczywiście jest to ich osobisty, świadomy wybór, którego konsekwencje będę ponosiły one same. Ale w całej tej sytuacji to dzieci stają się najbardziej pokrzywdzone... I przeraża bezduszność i brak wyobraźni rozwodzących się dorosłych dla których dziecko jest towarem przetargowym... idąc tym śladem dalej wszystkie te zagadnienia to temat rzeka.

Mrówka pisze...

rzeka, w której nie mi na szczęście przychodzi się taplać. oto jeden z plusów bycia pedałem - nie przekażę swoich genów dalej.

NordBerd pisze...

Też nie moczę w niej stóp. Swoją drogą bycie pedałem nie wyklucza przekazania genów... znam kilku tatusiów gejów :)i to szczęśliwych! Wnioskuję jednak, że Ty nie planujesz ;)

Mrówka pisze...

Nie, nie planuję, aczkolwiek jak się rozpędzę z marzeniami, to mam gromadkę pociech z rumianymi buźkami :)Wystarczy mi jednak, że mój były facet się rozmnożył, dzieciątko ma śliczne, a i żonę niczego sobie.