29.01.2012

Sen

Gdybym miał więcej siły przebierałbym już nóżkami. Wrzucałbym w pośpiechu szczoteczkę do zębów do torby i biegł na dworzec nie zastanawiając się nad docelowym miejscem. Pewnie zwyczajowo wybrałbym dyliżans, który odjeżdżałby najszybciej i jak najdalej, nie ważne w jakim kierunku, ważne, że by odjeżdżał i dawał możliwość zostawienia za sobą wszystkiego. Pragnienie ucieczki łomocze we mnie, huczy, wrzeszczy, ale nie jestem w stanie ruszyć z miejsca. Tydzień spędzony w łóżku zaowocował totalną niechęcią do świata, do ludzi, do wyjścia z domu. Okazuje się, że nie potrzebuję niczego prócz snu, to on mnie ostatnio fascynuje, stał się moją pasja, której poświęcam się z oddaniem godnym najżarliwszego fanatyka, teraz i zawsze i na wieki wieków…

6 komentarzy:

Anonymous pisze...

o tak. łózko królestwem mojego jestestwa.icek.

NordBerd pisze...

Myślę, że nie tędy droga. Niegdyś pozwoliłem sobie podobnie jak Ty, traktować sen jako jedyne dobro i ucieczkę. Skończyło się to głęboką depresją i odizolowaniem od świata. Nie wychodziłem z domu przez dwa lata... do tej pory odczuwam skutki tej ucieczki. Wszystkiemu winien jeden człowiek ... nieodpowiedni człowiek i miłość.

Ale z drugiej strony rozumiem Cię, bo czytając Twoje zapiski dostrzegam jak wiele jest w nas podobieństw...Pozdrawiam.

Mrówka pisze...

Może masz rację, ale ja chwilowo innej drogi nie widzę, prócz tej pomiędzy łóżkiem a łazienką.

Wu pisze...

Jedyne czego się obawiam to chyba własnych myśli, szczególnie tych podświadomych. Dlatego też robię wszystko, by tylko nie śnić.

Mrówka pisze...

Każdy ucieka od czegoś innego

Brooke pisze...

Mrówko, proszę pokazać choć jedno odnóże, bym wiedziała, że żyjesz!Tak, to nie jest prośba:)