25.12.2011

Las


Wyjeżdżasz do lasu, bo chcesz uciec od ludzi, od świąt, od cywilizacji. Spędzasz dwa dni odcięty od wszystkiego i nagle orientujesz się, że jednak cywilizacja swymi długimi mackami oplata każdy zakątek tego kraju i masz internet. Nagle to przytłaczające poczucie osamotnienia staje się bardziej znośne, a równocześnie jesteś zły, bo jeszcze 20 minut temu byłeś przekonany, że to ostatnie miejsce, gdzie nie ma zasięgu, gdzie nikt cię nie dopadnie. A teraz nie sposób już się odciąć.
Ciemność za oknami i cisza wtłaczająca się do wewnątrz już aż tak bardzo nie przerażają.

4 komentarze:

Emma pisze...

mieszkać w lesie to moje marzenie :)
myślę, że drzewom by nie przeszkadzały moje huśtawki emocjonalne, o ile w ich towarzystwie w ogóle można je mieć.

Mrówka pisze...

Ja zaczynam się wahać, czy dałbym radę tak zupełnie bez cywilizacji.
I uwierz, tu też ma się huśtawki, mniej spraw rozprasza, więc gdyby nie praca, można by się zahuśtać do orzygania ;p

Emma pisze...

necik w tym lesie to ja bym chciała mieć i radio też :) dziś w Trójce Tori Amos! a to gratka, której nie można przepuścić.

macham z "cywilizowanego" świata do Ciebie :)

Mrówka pisze...

Ja macham z lasu. Tori chyba przegapiłem, bo się szwendałem po lesie, a teraz nie chce mi się dupy ruszyć, co by włączyć radio:(
ps. Skończyły mi się papierosy:(((