Czasami mam wrażenie, że wszystko toczy się zbyt szybko, że nie powinienem się uśmiechać, tańczyć, śpiewać, a co dopiero flirtować. Mam do siebie żal, że jem, piję i płaczę ze śmiechu, że nie leżę zwinięty w kłębek, i nie wyję już w poduszkę, że tak nagle okazało się, że oddzieliłem wczoraj od dziś, a o jutrze nie myślę wcale. 
Czasami przychodzi tęsknota, lecz cóż mi po niej? Znów wymazuję to, co złe, dzielę świat na dwoje i dawaj kłusem po swojej połowie. 
Szybkie tempo. Nocą z Chłopcem planujemy małżeństwo, z wypiekami na twarzy ustalamy reguły, sprawdzamy jak daleko możemy się posunąć, gdzie możemy pójść na kompromis. Ile kotów, kto przy garach, jakie zapachy, gdzie święta… emocjonalnie rozchwiani kłócimy się o to, gdzie pojedziemy… każdy w swoją stronę. Dobranoc. Czyżby plany poszły się jebać? Nie ważne. Dziś i tak pewnie spotkamy się w lesie i będziemy szczebiotać o sytuacjach, które się nigdy nie wydarzą.
 
2 komentarze:
cóż :)
nie da się spowodować, żeby rzeka płynęła w odwrotną stronę. zawsze płynie do morza i tam przestaje być rzeką. za to jakie piękne plaże i muszelki!
bardzo ciekawe, dzieki
Prześlij komentarz