Tak, będę trzymał swój świat na barkach, niczym jakiś pieprzony atlas, dopóki nie znajdę innej koncepcji, innych bogów, na których ramiona mógłbym przerzucić ciężar… bogów? Co mam na myśli pisząc o bogach? Nie ważne. Przekroczyłem jakąś granicę, za którą wszystko stało się obojętne. Nie wiem tylko, czy będę potrafił zza niej wrócić.
2 komentarze:
dobrze, że jesteś :)
i vice versa:)
Prześlij komentarz