Drogi Tomaszu,
ufam, że wybaczy mi Pan to zuchwalstwo, poczynione w poprzednim liście. Nie znając Pana osoby – niczym nie upoważnioną. I choć zaręczam, że płynęła ona z głębi odczuć, nie mogę pozbyć się wrażenia, że jednakowoż była nietaktem z mojej strony. Pozwoliłem też sobie na zbytnią poufałość, jakbym był odwiecznym Pana kompanem albo bliskim druhem. Proszę nie poczytywać tego za brak manier, bo choć odebrałem skromne wychowanie i wykształcenie, to wobec prawdziwych kawalerów staram się zachowywać taktownie.
Zaręczam też, że przy najbliższym widzeniu zachowam należyty dystans. Proszę się nie obawiać z mojej strony jakiejś niesubordynacji. Wprawdzie z nieśmiałością zasiądę z Panem przy jednym stoliku, jednak dołożę starań, by to spotkanie nie było dla Pana ciężarem i aby nie musiał się pan czuć źle w moim otoczeniu.
Licząc na wyrozumiałość, i czekając spotkania, ściskam dłoń.
Sergiusz
10 komentarzy:
uf, trochę lepiej.
mniej tych zawijasów stylistycznych.
obydwa listy urocze! chciałabym takie dostawać!
ps. w Jego, Sergiusza, otoczeniu? to on Cię będzie otaczał??
:))
a tak całkiem serio to bardzo sympatyczny człowiek musi z niego być :)
ja też bym chciał, jednak nie od niego:)
chwilowo też nie będzie mnie otaczał, gdyż wyjeżdża do Petersburga na kilka tygodni, zresztą sama wiesz, że ja wolę się otaczać książkami w oczekiwaniu na Księcia Karola, który przybędzie już za dwa tygodnie:)))
no tak. jeśli Sergiusz, to tylko do Petersburga :))
a niech nawet tam zostanie i przysyła mi wraz z listami czarne Sobranie i kolorowe matrioszki:)
I ikony i jajka Faberge i samowary z Tuły i złoto w odcieniu miedzi i koronki na zęby...
... otworzymy galerię sztuki rosyjskiej...
... a jak Sergiusz to tylko z Radoneża ;)
że też ja o tym wcześniej nie pomyślałem:)
Zdaj się na mnie :P
Pokolenia w końcu całe na ten zmysł pracowały ;P
Dobra, Ty się zajmij interesami, a ja sobie pociamkam czekoladę:)
Czekoladę?
Od samych uprzejmości tutaj człowieka może zemdlić:P
Gdybym otrzymał list choć odrobinę podobny, wiałbym gdzie pieprz rośnie:P
mnie tam nic nie jest w stanie w chwili obecnej zemdlić:)czekoladę poprawiam lodami waniliowymi i rozpływam się w słodyczy:) a pan od listów może się przy tym schować ;p
Prześlij komentarz