Mrówka zajrzał w krzaki i zobaczył żółte ślepka. Były strasznie smutne i przymykały się co chwilę ze zmęczenia. Przyświecił sobie latarką i ujrzał Kotyka, już nie tak puchatego jak dawniej, zabiedzonego, pewnie głodnego, ledwo trzymającego się na łapkach.
Kotyś. – powiedział Mrówka z uśmiechem, a obraz uległ zniekształceniu, gdyż oczy wypełniły się wielkimi łzami. – Kotyś, choć do mnie.
Kotyk jednak nie chciał przyjść. Gapił się na Mrówkę, a Mrówka gapił się na niego. Stali tak chwilę naprzeciw siebie. Mrówka płakał ze szczęścia. Kotyk go jednak nie poznał i przy najmniejszym mrówczym ruchu uciekł w noc.
2 komentarze:
to smutne. icek.
biedny Kotyk :( jest strasznie skołowany.
Prześlij komentarz