Dla mnie obojętność w jakiejkolwiek relacji a zwłaszcza w związku nie wróży nic dobrego. Jak długo można walczyć z wiatrakami? Jak długo można akceptować emocjonalne odrętwienie kiedy samemu jest się w pełni gotowym by dawać i brać? Czy warto rezygnować z siebie i swoich niteczek emocjonalnych, przyjmując obojętność za normę? A może obojętność to podświadomy mur, obrona przed prawdziwą bliskością i dostępem wszelkiego bólu do prawdziwego Ja? A może zmiana nie jest problemem a samo do niej podejście? Smutne i niełatwe zarazem.
4 komentarze:
drugi raz to czytam i nadal nie wiem, co powiedzieć. może tym razem dla odmiany nic. może ktoś mądrzejszy ode mnie coś będzie umiał powiedzieć :(
Dla mnie obojętność w jakiejkolwiek relacji a zwłaszcza w związku nie wróży nic dobrego.
Jak długo można walczyć z wiatrakami? Jak długo można akceptować emocjonalne odrętwienie kiedy samemu jest się w pełni gotowym by dawać i brać? Czy warto rezygnować z siebie i swoich niteczek emocjonalnych, przyjmując obojętność za normę? A może obojętność to podświadomy mur, obrona przed prawdziwą bliskością i dostępem wszelkiego bólu do prawdziwego Ja?
A może zmiana nie jest problemem a samo do niej podejście?
Smutne i niełatwe zarazem.
........
........
Prześlij komentarz