Leżysz skulony w pościeli. Wyciągasz przed siebie rękę, by sprawdzić, by się upewnić w jego istnieniu, a może by zwyczajnie dotknąć. Delikatnie, tak by go nie obudzić, przesuwasz dłoń wzdłuż rozciągniętej linii ramion, błądzisz po jego biodrach opuszkami palców. Zostaw! Słyszysz nagle, i wystraszony uciekasz na swój kawałek łóżka z oczami otwartymi tak szeroko, że mógłbyś ogarnąć nimi cały świat. Odwraca się do ciebie i zadaje to pytanie, którego nienawidzisz, które zarezerwowane jest dla palantów: Nie śpisz? Jesteś z palantem. Myślisz. Oto Twój Ka – Paskudna Klucha Ropucha.
Widząc twoją wystraszoną twarz, uśmiecha się, przytula i mówi – Śpijmy jeszcze.
Dobrze. Śpijmy. I chociaż wcale nie chce ci się już spać, zamykasz oczy i wsłuchujesz się w Jego oddech, którym ukołysany jednak zasypiasz.
Obaj wstajecie bez humoru, powarkujecie na siebie przed śniadaniem, by w jego trakcie wyjadać sobie z dziubków czułe słówka.
Dotrwamy razem do starości? – pyta, gdy z głową wtuloną w Jego ramię próbujesz czytać o walce partyzanckiej. No tak – myślisz sobie – trudnymi pytaniami atakuje z partyzanta.
Tak. Dotrwamy. Razem, bo miłość jest wieczna. Będziemy budzić się obok siebie i nigdy nam się to nie znudzi. Będziemy się w sobie przeglądać i wciąż na nowo odkrywać, wciąż się w sobie rozkochiwać, a miłość nasza będzie przeobrażać się wraz z nami – od nierównej, chaotycznej i rozbrykanej, po spokojną i stateczną, zawsze jednak dziwną i niezrozumiałą.
Nie. Niewątpliwie nie dotrwamy. Miłość nie jest wieczna. Pewnego dnia obudzisz się rano i nic nie będziesz do mnie czuł. Będziesz się zastanawiał dlaczego leżę obok Ciebie z tym swoim chudym ciałem, wystającymi kośćmi i całą bladością świata, skupioną na jednym człowieku. Być może pomyślisz wtedy, że zmarnowałeś najlepsze lata swojego życia z czymś takim. Odwrócę się do Ciebie i zirytowany Twoim wpatrzonym we mnie wzrokiem, zapytam: Co się tak gapisz? A Ty już mi nie odpowiesz: Bo Cię kocham. Już nigdy tak nie odpowiesz i zapomnisz, że kiedykolwiek tak odpowiadałeś. Wstaniesz i bez słowa pójdziesz do łazienki na poranne siurkanie, i znów nie opuścisz klapy sedesu, co doprowadzi mnie do kolejnej irytacji. Następnego dnia już nie zapytam: Co się tak gapisz?
Tak. Dotrwamy, przecież obiecałeś mi, że będziesz mi czytał na stare lata, bo masz lepszy wzrok. Jeszcze wczoraj opowiadałeś mi o fotelach na werandzie drewnianego domku, gdzieś na Mazurach; o dwóch staruszkach siedzących w tych fotelach, o ich nogach okrytych kraciastymi kocami, o zielonych kubkach i brązowych papciach. Uwierzyłem w tę starość, w tę prawdziwą, naznaczoną siecią zmarszczek, sztucznymi szczękami i garściami leków na ciśnienie, cukrzycę i serce…
Nie. Nie dotrwamy. Bo miłość nie wszystko zwycięży. Bo kryzys wieku średniego sprawi, że któregoś dnia spotkasz na swej drodze młodego, ślicznego chłopca i będziesz chciał go dotknąć, a że nie masz w sobie kompletnej definicji zdrady, to wrócisz do domu z obcym zapachem we włosach, z obcą śliną wtartą w skórę; ja urządzę kolejną ciotodramę, dostanę po pysku i odejdę jeśli znajdę w sobie na to siłę.
Tak. Dotrwamy, bo mam w sobie tyle miłości, że życie na nią zbyt krótkie. Bo cały jestem miłością, bo ptaki śpiewają i zimy nie będzie. Bo masz takie ramiona, w których omdlewać z rozkoszy do końca życia mógłbym.
Nie. Nie dotrwamy, bo mam w sobie błąd, który nie pozwala mi na długotrwałe szczęście. Zepsuję wszystko, co dobre.
Tak. Dotrwamy, bo mamy wspólne marzenia. Najpierw Ty przywłaszczyłeś sobie mój mały, wyśniony dom, a może to ja pierwszy zagarnąłem Twoje Mazury… nieważne ważne, że Moje i Twoje, stało się Nasze.
Nie, nie dotrwamy, bo któregoś dnia coś pęknie i przestaniemy w siebie wierzyć.
Tak, dotrwamy. Nie wiem dlaczego, i nie wiem jak, ale dotrwamy.
Chciałbym Kocie. – odpowiadam po dłuższej chwili. – Bardzo bym chciał.
11 komentarzy:
no weź... prawie się poryczałam
trzymam kciuki, żebyście dotrwali. i mam nadzieję, że mi/nam też się uda. ale to ciężka harówa, niech to szlag...! już teraz to wiem.
Brooke dziś na top(ie)! :)))
Emmo - a no harówka, za to jedna z przyjemniejszych. Doszedłem dziś do pewnych wniosku podczas śniadania i wreszcie jest dobrze:)
No to trzymamy te kciuki za siebie wzajemnie:)
Ketiov - Brooke zawsze na topie:)
A tak na marginesie, czy Mrówka wybiera się oglądać granice kosmosu do nowego planetarium?:)
"granice kosmosu" i "nowe planetarium" w jednym zdaniu, sprawiły, iż bezmiar mrówczej niewiedzy i głupoty stał się namacalnym faktem, a sam mrówka zaczerwienił się ze wstydu, że nic z tego nie rozumie, i że właśnie zdał sobie sprawę z faktu, że mieszka w Toruniu jakieś 10 lat a do planetarium jeszcze nie trafił...
wstyd wstyd wstyd
Nie pozostaje nic innego jak tylko Ka za rękę i do planetarium granice kosmosu badać:)))
Granice kosmosu to ja y nim mogę gdzie indziej badać ŁPŁPŁP)
ps. pada mi klawiatura + ratuknku + co si wciska co bz dyiaao_=
yhyhyhy
to jakiś nowy Mrówczy slang?
spróbuj wcisnąć insert. u mnie zwykle pomaga.
wcisnem i nic to nie dao. id y piydu si wzlogowac, moe yadyiaaŁ=
:DDD
Ty się tu ze mnie nie podśmiewaj, bo już sobie naprawiłem :P
jestem master na wsie ruki, jakby to powiedzieli ludzie ze wschodu:D
Prześlij komentarz