26.10.2018

Dużo czytam. Jeszcze więcej niż wcześniej.
Wszedłem tu z myślą, że nadrobię, ale nie mam nic więcej sobie do powiedzenia. Nic się nie zmieniło. Raczej. Zmarła Mamita, ale to niczego nie zmienia, i tak nie miałem z nią kontaktu od lat. Teraz jedynie wiem, że rodzina już nie istnieje, choć Szwagier wciąż od czasu do czasu przysyła zdjęcia na maila. Piekę pierniki w grudniu i wiem, że zjem je sam, ewentualnie wpierdoli je Jula albo Piotr. Spadku się zrzekłem.
Jestem sam. Mam kota kota, więc zdanie wcześniej to kłamstwo. Może całe moje życie jest kłamstwem, jak Szymon, który miał żonę, a stał się moim życiem, dopóki się o niej nie dowiedziałem. Teraz już nie ma żony, ale nie ma też mnie, bo raz skłamać wystarczy, by zawieść na całe życie.
Czasami tęsknię za Ka, za naszym życiem  wyidealizowanym przez pamięć, za domem, w który się bawiliśmy, za przyszłością z marzeń, za malwami, kozami i szczęściem.
Jestem sam. Mam kota i to on jest najważniejszy, to z nim budzę się rano i zasypiam wieczorem, więc nie jestem sam. Mam kota. Jestem szczęśliwy z nim. To się zmieniło. Jestem szczęśliwy. 3 x K - kawa  - kot - książka = szczęście. Już na nic nie czekam. Na nic nie liczę. Żyję. Po swojemu, ale żyję.

7 komentarzy:

Blask pisze...

Ja życzę jednak znalezienia drugiej połówki, na pewno gdzieś, ktoś na tym globie jest dla Ciebie.

Mrówka pisze...

Blask, jestem kompletną całością, wiec jakakolwiek dodatkowa połówka stanowiłaby nadmiar ;)

Anonimowy pisze...

Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin ! Ha! 😀 Icek.

Acrobat pisze...

Ważne, że szczęście. Jeśli naprawdę jest.

Mrówka pisze...

Icuś, dzięki za pamięć :) Ściskam mocno ;)

Mrówka pisze...

Acrobat, nawet gdybym sobie je wmawiał, to najważniejsze, że jest ok.

Acrobat pisze...

No w sumie racja :)