12.07.2015

niby

Absurd i niekonsekwencja. 
Niby nie potrzebuję ludzi, a tak bardzo za nimi tęsknię. Niby niczego prócz spokoju nie pragnę, ale brakuje adrenaliny. Niby chciałbym to wszystko pieprznąć w cholerę, ale czepiam się życia z całych sił. Niby chciałbym się przed kimś otworzyć, ale przy kolejnych próbach jedynie szczelniej owijam się milczeniem. Niby tabletki pomagają, ale ich nie biorę. Niby mam książki, ale one nic nie rozumieją. Niby mogę wyjść, ale wolę pozostać zamknięty. Niby zamknięcie mnie drażni, ale wolę nie wychodzić.
Niby czasami wychodzę, poznaję ludzi, świetnie się bawię, ale wiem, że ludzie prędzej czy później odchodzą, więc robię to pierwszy.
Niby samotność zabija, ale człowiek wpuszczony do mojej samotni przyprawia o furię. 
Niby się staram, ale tak bardzo mi nie wychodzi.

9 komentarzy:

Aberfeldy pisze...

Chciałbym coś napisać, ale trochę nie wypada się powtarzać (trzeba zachować pozory kreatywności) ;-), a poza tym gospodarz gotów się wkurzyć, że go z wyjątkowości odzieram.

Mrówka pisze...

Gospodarz absolutnie nie czuje się nikim wyjątkowym, wręcz przeciwnie, więc śmiało...

Aberfeldy pisze...

Cóż, to co opisujesz w znacznym stopniu pokrywa się z tym co obserwuję u siebie.
Może z wyjątkiem tego "poznaję ludzi, świetnie się bawię".:-) Bo ani poznaję, ani się bawię, o świetności tym bardziej nawet nie wspominając.

Mrówka pisze...

Cóż po chwili zabawy, gdy się od niej ucieka? nic po niej nie zostaje, prócz wspomnień, które uwierają.

Anonimowy pisze...

Tak prosto, zwyczajnie napisales a tak pieknie, prawie wszystko pasuje do mnie, tylko ze ja jestem stara, zmeczona zyciem, tym co mnie spotkalo, chorobami...jest mi smutno, bo wiem ze jestes mlody, jest mi zal ze tak czujesz zycie. Teresa

Adi pisze...

Chyba naprawdę nie pasuję do blogowiczów. Większość jednak stęka o niezbyt radosnym życiu, a u mnie jakby inaczej. Choć nie ma tej jedynej osoby, o której w domyśle większość marzy i myśli to jednak nie narzekam również jej nie mając. To czyżby u mnie panowała taka normalność, czy to nienormalność stwarza życie trochę lepszym?

Mrówka pisze...

Tereso, minie lato i będzie lepiej.

Adi - jeżeli stękanie Ci nie odpowiada, nie czytaj stękających. Pisz sobie swojego radosnego blogaska i ciesz się życiem.

Anonimowy pisze...

Mrowko, u mnie zima, mieszkam w Australii, ale to ciekawe ze piszesz ze bedzie lepiej jak minie lato, myslalam ze najbardziej depresyjnie jest zimowa pora. Teresa

Mrówka pisze...

Też tak kiedyś myślałem, ale zimą przynajmniej nie pojawia się złudna nadzieja na to, że pora roku zmieni coś w główce :)