Zawsze miał problem ze zbyt silnym odczuwaniem emocji. Płakał nad rozczulającymi psami, ślicznymi chmurami, nocnym niebem pełnym gwiazd, drzewem w lesie... Teraz nic nie czuje. Zupełnie nic. Jedynie alkohol przywraca mu człowieczeństwo, możliwość wzruszenia się, odczuwania czegokolwiek.
Pije. Czuje.
Wtedy zaczyna boleć, więc pije jeszcze więcej, by boleć przestało.
I tak historia niekończąca się toczy...
10 komentarzy:
Panie Mrówczy uśmiecham się do Pana i wiem jak jest na dnie. Proszę się wziąć w garść,głowę do góry unieść. Przyleciały żurawie.
Ech, ciężko wziąć się w garść, zwłaszcza, że chyba jeszcze mam promile we krwi, a czas iść do pracy.
Pozdrów żurawie, uwielbiam ich krzyk
Proszę się wziąć ino raz ;) Żurawie jeszcze nie zleciały w swoje docelowe siedliska, krążą gdzieś w powietrzu może są u Mrówki?
U Mrówki raczej pawie, nie żurawie.
Czucie, że się nie czuje niczego już jest jakimś czuciem :) zawsze można się tego uczepić miast promila... i budować na tym od nowa swojego człowieka, po cegiełce :)
Może masz rację Sydonko, tylko jakoś nie mam chwilowo siły
Wiem, odpocznij sobie, nabierz sił...
Jeszcze chwilka i nabiorę. Przecież trzeba tę kulkę gnoju zatoczyć do żuczka i zacząć kulać swoje życie :)
no wiesz co? a rzuć ten gnój w cholerę, przecież Mrówki nie toczą śmierdzących kulek ;) mrówki na ten przykład budują piękne gniazda zszywając liście jedwabnymi nićmi, albo też zajmują się hodowlą grzybów...czyż to nie jest o wiele przyjemniejsze od tułaczki z kulą czegoś...zasłaniającą świat?
Zatem zacznę ziółka hodować :P
Dziś sprzątałem swoje gniazdo i ozdabiałem nowymi zdjęciami, więc chyba robi się lepiej.
Prześlij komentarz