17.06.2013



Dziecko wymaga, by się nim zajmować, bez względu na to, jak się czujesz, zwłaszcza, gdy w jego bezpieczny świat wkrada się zagrożenie, które bezpieczeństwo burzy. Dziecko potrzebuje wtedy wzmożonej uwagi, koncentracji na sobie. Trzeba Dziecku wypełnić każdą chwilę od brzegu do brzegu, tak by nie miało czasu myśleć, tęsknić i płakać. Rower, las, lody, rolki, frytki, ogród zoobotaniczny, karty, bierki, farby, plac zabaw. Dziecko zatraca się w zabawie i zapomina. Ty pamiętasz cały czas i nie wiesz jakim cudem wytrzymujesz, jak to się dzieje, że uśmiechasz się do Dziecka i opowiadasz zabawne historyjki właśnie wtedy, gdy masz ochotę wyć.

Dwa dni wymiotowałeś, aż wreszcie myślałeś, że wyrzygałeś już wszystko i możesz to zapić, błogo urżnąć się do nieprzytomności i zasnąć na dwa kolejne dni. Ale nie. Tak się nie da w twojej bajce, bo ty nie żyjesz w żadnej pierdolonej bajce, tylko tu i teraz, a teraz, gdy jeden ból z siebie wypluwasz, to tylko po to, by zrobić miejsce na nowy, może trochę większy, ścinający z nóg automatycznie i na nogi jednocześnie stawiający w ciągu sekundy. I już na tych nogach chwiejnych biegniesz, a ból się w tobie rozpycha, mości sobie miejsce, zabiera powietrze, dusi, rozszarpuje od środka. 

Mijacie się w drzwiach, spoglądasz na nią, ale ona wychodzi i już tulisz Dziecko płaczące, to nim musisz się zająć, zaopiekować najlepiej jak tylko potrafisz. Głaszcząc po głowie do zaczarowanego lasu przenieść, łzy wytrzeć rękawem i powiedzieć coś, co Dziecko uspokoi, choć siebie nie uspokoisz w żaden sposób.

Później, gdy dziecko zasypia zmęczone i już spokojnie oddycha, wyplątujesz się z objęć małych ramion i w zaciszu łazienki wyrywa się z ciebie płacz, którego się boisz, bo myślisz, że nigdy się nie skończy, że będziesz tak płakał, aż ból rozsadzi twoją głowę, aż umrzesz wreszcie i przestaniesz czuć cokolwiek.

Drżą ci ręce, gdy zanurzasz je w zimnej wodzie, by umyć opuchniętą twarz. Będą tak pewnie drżały jeszcze długo. Czas się zatrzymał, takie masz wrażenie, ale to w tobie każda minuta rozciąga się w nieskończoność i wypełnia się wspomnieniami, a każde wspomnienie uwiera boleśnie; sam siebie obejmujesz, tulisz głowę do kolan i myślisz, że nic złego stać się nie może, że limit jest u was wyczerpany, a jeśli są jakieś bonusy, to ty je chętnie przyjmiesz na siebie, ale od reszty tych, których kochasz niech pech się odpierdoli.

Wszystko robisz automatycznie. Rano ścielisz łóżka, zmywasz, przygotowujesz śniadanie, kawa, herbata, dyskretny paw z kłębka nerwów, uśmiech dla zachowania pozorów i jakieś anegdotki z wczesnego dzieciństwa Dziecka. Sprzątanie po śniadaniu, nakłanianie do zębów umycia i cała reszta czynności, które wykonywane jak w półśnie pozwalają pokonywać kolejne minuty.

Patrzysz na Dziecko i przypominasz sobie, jak wiele czasu kiedyś z nim spędzałeś do momentu wielkiego wybuchu, który podzielił rodzinę na ich i ciebie, i wszelkie prawa zostały ci odebrane. Wyrwano z ciebie syna, brata, wujka, wnuka. Zostałeś odarty ze społecznych konstruktów. Został tylko pedał. I nagle ten pedał znów stał się potrzebny. W kryzysowej sytuacji nawet czarną owcą można zapchać jakąś dziurę; a może w takich sytuacjach rodziny sobie wybaczają, myślisz, stanowią dla siebie wsparcie, zaczynają od początku. Teoria nie sprawdza się w praktyce.

- Kocham cię, siostra – mówisz nieśmiało -  Może moglibyśmy…
- To nie ja do ciebie dzwoniłam. Dla mnie zawsze będziesz nikim.

Jej słowa powoli do ciebie docierały, rozlewały się wewnątrz i próbowały wydostać poza ciało, które nie było na takie słowa gotowe. Wołałbyś dostać w twarz, bo ból fizyczny rozchodziłby się po ciele jak kręgi na wodzie i jak one zniknąłby po jakimś czasie. O bólu fizycznym można zapomnieć, można się od niego odciąć zaciskając na nim zęby lub czerpać z niego przyjemność. Ból, który zadaje ci osoba, którą kochasz jest niezrozumiały, niedorzeczny; kiedyś myślałeś, że taki ból coś w tobie zabija, kawałek po kawałku, ale on niczego nie zabija, tylko rozszarpuje i zostaje, zwija się w kulkę, chowa w wygryzionym zakamarku i czeka.

Jesteś nikim, ale myślisz, że musisz być niezłym skurwysynem, skoro wzbudzasz w niej taką nienawiść.

Brak komentarzy: