11.03.2013

Dobrze było wyzbyć się kontroli, zrzucić wszelkie pęta, zamknąć oczy i pozwolić, by muzyka stała się ciałem, by rytm drżeniem rozchodził się od stóp po cebulki włosów.

Dobrze było na śniadanie wypić piwo i ściągnąć dwa buchy, by znów tańczyć, śpiewać, wirować.

Dobrze było sobie uświadomić, że to już inny świat, taki, którego nie potrzebuję i do którego nie pasuję, bo nie ma między nami już słów, są jedynie wspomnienia, ale nie stworzymy już niczego nowego, nie ruszymy z miejsca, w którym utknęliśmy dziesięć lat temu.

Dobrze było wrócić do domu ze świadomością, że niczego nie tracę, że się nasyciłem, a może nawet przesyciłem i już nie będę tęsknił, nie będę się zastanawiał, co by było... ludzie, którzy kiedyś byli częścią świata, dziś są zupełnie obcy, nie czuję potrzeby ich poznawania, a wszelkie próby byłyby jałowe.


Brak komentarzy: