Pod moją nieobecność w domu,
Zezowate Szczęście wyżarło mi wszystkie korzenne ciasteczka. Wyżarło lub
pochowało po kątach i przyniesie mi je do łóżka, gdyż jako prawdziwy jeszcze mężczyzna
[za miesiąc niestety kastracja] nocą
poluje i znosi mi na poduszkę swoje łupy – przeważnie stare bilety, chusteczki
higieniczne, orzeszki, okruszki i wszelkie świecidełka; staje mi nad głową i
drze japę tym swoim kocim uuurrrrłiałłłłł – co w jego języku oznacza – zobacz co
dla ciebie mam, a teraz dawaj mi za to jedzonko! Za karę łakocie, które przytaszczyłem
do domu, zostały schowane w kociej szafce. Figę z makiem dostanie!
Wczoraj przy bankomacie prawie dostałem
zawału. Niebieski bank znów zrobił mnie w ciula, więc gdy już ochłonąłem i
przespałem pół dnia, postanowiłem się z nim pożegnać. Zasiadłem wygodnie w
fotelu i sprawdziłem oferty konkurencyjnych banków. Wybrałem Różowy, gdyż
informacja na stronie zachwyciła mnie swą prostotą i możliwością założenia konta w 10 minut. Wklepałem niezbędne dane,
zaczekałem na telefon potwierdzający dojście wniosku i umówiłem się na dziś w
celu podpisania umowy. Cała zabawa miała mi zająć kilka minut, a w konsekwencji
spędziłem przy biurku 1,5 godziny! Do tego dałem się namówić na jakieś
ubezpieczenia i kartę kredytową. Zniosłem wszystko z głupawym uśmiechem na
twarzy, bo ciężko odpowiadało się na te wszystkie pytania.
Czy w pana gospodarstwie domowym ma
pan kogoś na utrzymaniu?
Nie, chociaż w sumie mam kota, czy
to się liczy?
Nie.
A pasożytniczy współlokatorzy
żerujący na miękkim sercu pracownika socjalnego?
Niestety też nie.
Tak więc, jak na rasowego pedała
przystało, mam konto w Różowym Banku i otrzymam różową kartę debetową w
kwiatki, będę nią szpanował w Tesco, w Lidlu, a może nawet w Polo.
2 komentarze:
No dzięki! Teraz oprócz tortu bezowego mam ochotę na korzenne ciastka ;)
koty mają to do siebie, że lubią budzić właścicieli- mój swego czasu uwielbiał siadać mi na twarz.
zatem marsz do sklepu i smacznego!
Zezowate wczoraj zasypiając trzymało łapkę na mojej twarzy i za cholerę nie chciało jej zabrać, ale to nawet miłe, że potrzebuje takiej bliskości:)
Prześlij komentarz