7.11.2012

Z życia pedała


Pod moją nieobecność w domu, Zezowate Szczęście wyżarło mi wszystkie korzenne ciasteczka. Wyżarło lub pochowało po kątach i przyniesie mi je do łóżka, gdyż jako prawdziwy jeszcze mężczyzna [za miesiąc niestety kastracja]  nocą poluje i znosi mi na poduszkę swoje łupy – przeważnie stare bilety, chusteczki higieniczne, orzeszki, okruszki i wszelkie świecidełka; staje mi nad głową i drze japę tym swoim kocim uuurrrrłiałłłłł – co w jego języku oznacza – zobacz co dla ciebie mam, a teraz dawaj mi za to jedzonko! Za karę łakocie, które przytaszczyłem do domu, zostały schowane w kociej szafce. Figę z makiem dostanie!

Wczoraj przy bankomacie prawie dostałem zawału. Niebieski bank znów zrobił mnie w ciula, więc gdy już ochłonąłem i przespałem pół dnia, postanowiłem się z nim pożegnać. Zasiadłem wygodnie w fotelu i sprawdziłem oferty konkurencyjnych banków. Wybrałem Różowy, gdyż informacja na stronie zachwyciła mnie swą prostotą i możliwością założenia  konta w 10 minut. Wklepałem niezbędne dane, zaczekałem na telefon potwierdzający dojście wniosku i umówiłem się na dziś w celu podpisania umowy. Cała zabawa miała mi zająć kilka minut, a w konsekwencji spędziłem przy biurku 1,5 godziny! Do tego dałem się namówić na jakieś ubezpieczenia i kartę kredytową. Zniosłem wszystko z głupawym uśmiechem na twarzy, bo ciężko odpowiadało się na te wszystkie pytania.
Czy w pana gospodarstwie domowym ma pan kogoś na utrzymaniu?
Nie, chociaż w sumie mam kota, czy to się liczy?
Nie.
A pasożytniczy współlokatorzy żerujący na miękkim sercu pracownika socjalnego?
Niestety też nie.

Tak więc, jak na rasowego pedała przystało, mam konto w Różowym Banku i otrzymam różową kartę debetową w kwiatki, będę nią szpanował w Tesco, w Lidlu, a może nawet w Polo.

2 komentarze:

Anonimowy pisze...

No dzięki! Teraz oprócz tortu bezowego mam ochotę na korzenne ciastka ;)
koty mają to do siebie, że lubią budzić właścicieli- mój swego czasu uwielbiał siadać mi na twarz.

Mrówka pisze...

zatem marsz do sklepu i smacznego!

Zezowate wczoraj zasypiając trzymało łapkę na mojej twarzy i za cholerę nie chciało jej zabrać, ale to nawet miłe, że potrzebuje takiej bliskości:)