Czasami próbuje myśleć o sobie. Zastanawia
się kim jest. Co oznacza dla poszczególnych jednostek. Ale to nie ma znaczenia.
Inni zawsze widzieli go tak jak chcieli. Zawsze najbardziej wkurwiało go
wmawianie mu, że jest silniejszy niż myśli, że przecież jest mrówką, a mrówki
są silne. Ale on nie jest żadną pierdoloną mrówką! To jedynie nalepka, coś co
przylgnęło do niego pewnie jeszcze przed narodzinami. Nie jest mrówką. Jest człowiekiem.
Mężczyzną. Chłopcem.
Czas przemija. Wszystko się zmienia
z dnia na dzień, a jednocześnie wciąż jest takie samo. Pewne wypracowane rytuały
dają mu poczucie bezpieczeństwa, stara się więc ich nie zmieniać. Niech będą. Niech
trwają w nieskończoność jak poranki z kawą i papierosem.
Kołakowski w wywiadzie z Żakowskim
mówił kiedyś o zaakceptowaniu marności życia, ale chyba coś źle zrozumiał, albo
nic nie zrozumiał. Tak czy inaczej nie jest w stanie przejść nad marnością do
porządku dziennego. Nie zgadza się na nią całym sobą, tak jak z tym, by nie
poszukiwać szczęścia, bo ono samo przyjdzie. Samo nic dobrego nie przyjdzie.
1 komentarz:
AIDS Daddy
I was horny as hell and called up Texas. I asked how his Hole was doing. He allowed he was better.
"Would you like some more Poison?”
"You won't tear me up again, will you?"
"Don't think I have to, do you?"
He thought not. He decided to cum over. We made out for a while to get him warmed up. I plied him with booze to relax him. He was really fixated with the KS on my tongue, sucking and begging to see it. It didn't take long before he was all horned up and ready to Fuck.
As he relaxed, and we made out more, I said, "Tonight I want you to call me AIDS-Daddy. You ready to ride me?"
He headed for the bed faster than a speeding bullet. We'd gotten mostly naked while we were making out, and it took only seconds to finish the job.
"I wanna lick your Ass Hole and make you feel good."
He whipped over on his tummy and proffered his Cunt. Over his shoulder he reminded me of my promise.
"OK, Baby Cakes, your wish is my command. Nothing but Daddy's Dick tonight."
I managed to blow two more POZ Loads up his Ass.
"OH, FUCK ME, AIDS-Daddy, FUCK ME!" he droned on and on. After he took my second Load up his dripping, sloppy Pussy, he rolled over and popped a Load in my mouth.
"Are you AIDS Daddy's Poisoned Whore Boy now?"
"FUCK YES, AIDS-Daddy! IT’S SO HOT THINKING OF YOU AS THE VIRUS. I LOVE IT!"
I told him I knew other guys who were into POZZING young Dudes like himself, and offered to set him up with a couple. That got him all bent out of shape, so I let him blow another Load down my throat.
"YEAH, BABY CAKES, BLOW YOUR NEWLY POZZED JIZZ ALL OVER AIDS-Daddy’s KS!" That drove him into a frenzy! I seem to have found a bed-warmer.
I gave him $50 as he left. He asked why. I told him its the mark of a Whore Boy to take money. And I only Fuck Whore Boys. That got him to thinking of a whole new vocation.
Prześlij komentarz