Mrówce wczoraj w Antonim padł touchpad. Zadzwonił do Piotra
Mrówka: Tragedia! Padł mi touchpad!
Piotr: Co ci spadło?
Mrówka: Touchpad mi padł. Czyli nie działa mi w Antonim płytka do macania.
Piotr: Ja się na tym nie znam, ale popytam znajomych i naprawimy… albo nie naprawimy.
Mrówka kombinował na wszelkie sposoby, szukał pomocy w Internecie, odkrył skróty klawiszowe, i że touchpad w polskim języku to GŁADZIK – czyż nie pięknie? Ściągnął nawet w przypływie pomysłowości nowe sterowniki, zainstalował i nic. Naciskał wszystko, co tylko wpadło mu pod paluszki i nic. W desperacji zapytał Waćpannę czy się wyznaje na touchpadach, na co uzyskał odpowiedź: zanim wyjaśnię szczegółowo, jak według mnie cokolwiek się naprawia wyjaśnij, co masz na myśli, mówiąc toczpad, bo pierwsze słyszę? Czy to coś co jest związane z padaniem i taczką?
Z padaniem zapewne, bo padło – pomyślał Mrówka pomiędzy chichotami – ale taczka? Taczką to ja jutro do Powiatowego Miasteczka będę zasuwał po pomoc.
Na odstresowanie się poczytał, pogadał, wypił piwo i zasnął.
Skoro świt obudził się, ubrał i ze spuchniętymi oczyskami ruszył w drogę. 5 kilometrów do najbliższej wioski, z której odjeżdża PKS… ja pierdolę! – przeklinał pod nosem – ja pierdolę! Ale daleko! A jak mnie wilcy do lasu wciągną? I na poprawę humoru śpiewał sobie:
Spadającą gwiazdę schowaj do kieszeni
Nigdy nie daj wypaść jej
Spadającą gwiazdę schowaj do kieszeni
Przyda się w deszczowy dzień
Bo kiedy piętrzą się kłopoty…
Tralalalalala
Do Powiatowego Miasteczka nie dotarł. PKS jechał jedynie do Gminnego. Może być i Gminne – pomyślał i wsiadł do rzęcha, w którym wytelepało go za wszystkie czasy.
Gminne Miasteczko dobrze pamiętał. Bywał w nim często w młodości wczesnej. Miał tu przyjaciół, pił wino na przystanku, na dworcu PKP uśmiechał się do pociągów, za kościołem palił Diabelskie Ziele, w MCK bawił się na wielu koncertach… ech, śmiesznie kiedyś było i więcej się chciało – podsumował myśli i wszedł do sklepu AGD.
Mrówka: Dzień dobry. – powiedział do Tłuścioszka za ladą.
Tłuścioszek: Cześć Tomskiiiiiiiiiiiiiiiii!!!! Kopę lat! Gdzieś ty się podziewał?
Oj – pomyślał Mrówka wystraszony i z głupawym uśmiechem przyglądał się Tłuścioszkowi – Kto to może być. Młody blondyn, kiedyś pewnie przystojny, nawet ładny i uroczy… jakieś 30 kilo temu.
Mrówka: Rzadko tu bywam, wiesz praca, praca, praca – zagadnął by zyskać na czasie i nagle go olśniło – Krzysiu! W pierwszej chwili Cię nie poznałem… przy… zmieniłeś się trochę… hm… wydoroślałeś. – błądził w zagajniku ze słów, bo co można powiedzieć chłopcu, który był piękny, a teraz wygląda jak świnka przy korycie?
Tłuścioszek: Wiem, wiem, trochę mnie przybyło. Powodzi się, a co?! – wykrzyknął, a Mrówkę zatkało.
Powodzi się? – pomyślał – spasłeś się jak wieprz, a nie ci się powodzi, co ma wspólnego powodzenie z takimi fałdami tłuszczu, przecież policzki zasłaniają ci oczy, dlatego cię nie poznałem!
Co u ciebie? Bla bla bla. Co za nuda. Nuda. Nuda. Spotkanie po latach, kurwa, że też zawsze ja!!! Dzieci, żona, dom, pies, praca. A u ciebie? Jakaś panna? A spierdalaj jełopie! Nie. Spieszę się na autobus, daj mi myszkę i spadam. Musimy się kiedyś spotkać. Chyba ocipiałeś. Jasne, umówimy się na browarka. Musiałbym się zalać w trupa, żeby z tobą godzinę wytrzymać. Jezu, ale ja jestem dziś chamski. Dobra dobra. Buziaczki kurwa papatki gdzie mój autobus????
6 komentarzy:
Nie kwaś! ;P Dostrzegaj jasną stronę mocy! ;P
To, że kolega wziął Cię za gotowego do żeniaczki pytając o pannę jest w tradycyjnej społeczności (używam tego terminu nagminnie ostatnio :P) wyrazem uznania ;P
Znaczy się żeś kawalir jak malowanie... bo przecież nie chłop jak dąb ;P
Złośliwcze Ty jeden!
Postanowiłem zostać samotną matką, jestem w trakcie pertraktacji adopcyjnych, a jak będziesz grzeczny, to dostaniesz zdjęcie Maleństwa na maila:D
To pewnie będzie jakiś jeż ;P
Grzeczny? - "kiedy pomyślę o dniu jutrzejszym to niestałości własnej się lękam" ;P
Ale ślij, ślij, ochrzcimy butelką szampana... jak statek :P
sam jesteś jeż:P
zaraz poleci:)
Łałłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłłł, adoptować, nazwać wedle uznania i płci, a wreszcie opublikować na blogu, niech się naród ucieszy także! :)
Jak ja jestem jeż to Ty jeżyna, buraku! :P
Niet, to będzie tylko moja radość, z nikim się nie podzielę:P Ewentualnie od czasu do czasu ktoś dostanie co ładniejsze fotografie:)
jeż i jeżyna, tak oto historia przezwisk się zaczyna...
Prześlij komentarz