Dziś nic nie było przyjemne. Pieczenie, smażenie, picie herbaty przed domem, czytanie… nic nie sprawiało przyjemności. Wewnątrz narastało zdenerwowanie, wściekłość, wkurw ogromny, który próbował Mrówka rozładować sprzątając w piotrowych szafach, szafkach i kufrach. Niczego to nie zmieniło. Nad lasem pojawiły się granatowe chmury i burza rozpętała się nie tylko w Mrówce. Niebo rozświetlało się fleszami, by po chwili pizgnąć gromem, od którego porcelana drżała w kredensie, a Mrówka podskakiwał wystraszony.
Próbował pozbierać się do kupy prasując wszystko co było pogniecione, piorąc firanki i szorując podłogi. Nic! Na zakończenie zdemontował nawet zepsute drzwi, których Piotr nigdy nie miał czasu się pozbyć. Wkurw jak był tak był i jest nadal. Miodolada z imbirem nie pomaga. Wrzaski wściekłe również nic nie wskórały. Tupanie dolnymi kończynami na nic się zdało. Najchętniej by coś zburzył, rozpierdolił w drobny maczek chujaczek, albo kogoś dźgnął milion razy nożem między żebra i nie tylko, a później dźgałby wściekle dalej i dalej, i dalej, aż zasnąłby zmęczony w kałuży posoki.
6 komentarzy:
eee... a meliskę próbował??? co prawda nie znam żadnych publikacji dotyczących działania melisy na mrówkach, ale skoro emocje takie piorunujące, to już chyba bardziej nie zaszkodzi :DDDDDD
bardziej nie zaszkodzi, ale też mrówkom nie pomoże ;/
Melisa nie działa, jeśli nie stosuje się jej regularnie, wiem to z doświadczenia... możesz przyjechać do mnie i rozwalić telewizor oraz aparat, które, jak na złość, umarły i zepsuły mi humor...
Wyżyłem się dziś na bakłażanie topiąc go w zalewie imbirowo-czosnkowej, a żeby mieć pewność, że skonał wrzuciłem go do gorącego oleju i przypiekałem aż wyzionął ostatecznie ducha.
Telewizorów się boję, jeden kiedyś wybuchł w mojej obecności.
ps. odkryłem właśnie, że zbyt wielu rzeczy się boję ;/
przepis poproszę na bakłażana:)
Kotuś, bakłażana kroisz na 0,5 sm plasterki i posypujesz na kilka minut solą, co by woda uciekła; później oczyszczasz z soli, co by zdrowie własne zachować; w międzyczasie do oliwy wrzucasz starty imbir [koniecznie świeży i jak dla mnie dużo] oraz czosnek, bełtasz to i odstawiasz na troszku; następnie kąpiesz bakłażanowe plasterki w zalewie i smażysz, a najlepiej wrzucasz na grila i gotowe.
Dobrze smakuje z pomidorami okraszonymi świeżą bazylią i oliwkami wypłukanymi z pitosu.
smacznego:)
Prześlij komentarz