1.01.2012

Sponiewierany


Alkohol szkodzi ciału.
Po alkoholu pojawiają się siniaki (zwłaszcza w okolicach kolan; czyżbym klęczał na grochu?), krew na koszuli (spotkanie z wampirem???), boli nos (w co ja zaryłem???), boli podniebienie (co ja kurwa robiłem, że boli mnie podniebienie???!!!).
Pamiętam fajerwerki.
Pamiętam, że jadłem kanapkę z serem.
Pamiętam, że się z kimś całowałem (mam nadzieję, że z S.)
A później to się obudziłem z kłapouchym w ramionach (na szczęście pluszowym, co oznacza, że nie wywędrowałem na Starówkę i nie splądrowałem żadnej szopki), z wyraźną pamięcią snu, w którym czarny kot rzygał kartofelkami i zupą.
Rekonesans otoczenia wskazywał, że impreza była udana. Piernikowa ścieżka prowadziła do choinki, pod oknem stała broń myśliwska (co my robiliśmy???), a współtowarzysze zabawy smacznie spali.
Po lustracji własnego ciała i domu, nie znalazłszy żadnych trupów, uciekłem czym prędzej do domu.

23 komentarze:

Aurora pisze...

hahahaha

u mnie tak alkohol nie zadziałał :// i co teraz mam powtórzyć? ;-P

Mrówka pisze...

Nie, wręcz przeciwnie - ciesz się zdrowiem i brakiem moralnego kaca:P

Emma pisze...

:D
ojtam ojtam :P
przecież nie tylko Ty masz takie wspomnienia z tej imprezy...

Mrówka pisze...

No właśnie ;/
Do tego tych wspomnień jest zdecydowanie za mało...

Ketiov pisze...

O Jezusicku...w głowie wybuchła mi chyba petarda...

Emma pisze...

:D
jakoś nie mogę wykrzesać z siebie współczucia dla Was - w tak pięknych okolicznościach przyrody ;-))

u mnie na osiedlu petardowali całą noc, już miałam zamiar wyjąć scyzoryk z torebki H&M, bo mój pies dostał niemalże zawału.

Mrówka pisze...

Wu - mi chyba nie jedna, a cały skład.
Emm - u mnie petardują do teraz.

Wu pisze...

Od dziś tylko Cisowianka...:p

Mrówka pisze...

Też to sobie obiecałem, ciekawe jak długo wytrzymamy:P

Wu pisze...

Ja postaram się wytrzymać co najmniej do jutra :p

Mrówka pisze...

ja po tym, czego się właśnie dowiedziałem, rzucam na amen:P

Emma pisze...

to może nam Kawaler zechce uchylić rąbka tajemnicy? :))

Mrówka pisze...

Lepiej nie, a na pewno nie na forum publicznym ;p

Emma pisze...

w sumie to Ci zazdroszczę, bo ja na takich imprezach mam zawsze hamulce :( nawet jeśli chciałabym zaszaleć, to coś mnie powstrzymuje :(

Mrówka pisze...

Ja bym wolał hamulce, bo się okazało, że totalnie mi wysiadły:(

Emma pisze...

jeśli nie przepiłeś całej wypłaty i nie zostawiłeś gromadki dzieci bez jedzenia do końca miesiąca, to w czym problem?
zresztą masz pokutę za to...na brodzie ;-))

Mrówka pisze...

nie tylko na brodzie ;p

Emma pisze...

te na duszy też się zagoją. gorsze rzeczy się zdarzają niż urwany film na imprezie ;-)
żeby mi się choć raz urwał!

Mrówka pisze...

Nie życzę Ci tego Emm, choć wszystko przed Tobą :P

Emma pisze...

ja zawsze na imprezach nakręcam atmosferę i szaleję, ale to jest zawsze szaleństwo kontrolowane. jakoś tak mam i już. no, chyba, że w grę wchodzi ściśle kameralne grono, które mnie w razie czego bezpiecznie zaniesie do łóżka ;-))

Mrówka pisze...

Wychodzi na to, że jesteś wodzirejem:)
Grunt, to bezpieczni kompani:) Teraz będę musiał znieść najbliższe tygodnie i docinki na temat moich już nie ukrytych talentów.

Emma pisze...

Mróweczko,
bardzo mnie cieszy, że masz plany na kilka tygodni naprzód :) jeszcze niedawno miałam wrażenie, że liczysz godziny- byle zepchnąć dzień. a teraz?

jesteś zuchem :)

Mrówka pisze...

Teraz będę chciał zepchnąć całe tygodnie :P