Obudził się tradycyjnie niewyspany, markotny, zdołowany, obrzydliwie przygnębiony. Depresja jak chuj rozgościła się w nim bez zaproszenia. Przed chwilą otrzymał wieści, które go uskrzydliły – umowa na kolejny rok. Wizja bezrobocia odpłynęła w jednej chwili w siną dal. Pani Orderowa wykrzyczała radosne HURA!!! a on zdał sobie sprawę, że jako pierwszą i ostatnią, właśnie Ją poinformował o swej radości. Gdzie się podziali wszyscy ludzie, z którymi chciałby dzielić takie chwile?
No i jeszcze zakup nowych książek – de Sade, Zola, Kertesz… wszystko na bok, wszystko nie ważne, bo jedna przyszła nieoczekiwanie i znalazła się na pierwszym miejscu:) Dziękuję.
6 komentarzy:
A to nius!
Ha(!), bardzo dobrze:) Dobre wiadomości na końcówce, dobrze wróżą na ten przyszły rok:)
O kolejną umowę nie musisz się martwić- za dwanaście miesięcy i tak ma być koniec świata:p :))
No to teraz dopiero zacznę się martwić, miałem w planach ulepszanie swej egzystencji, ale w tym wypadku chyba zrezygnuję:P
I obyś miał rację z tym nowym rokiem, bo drugiego tak ciulowego nie zniesę!
ludzie są, ale czasem włażą w krzaczory, a Orderowa zawsze się pcha na front, to pierwsza dostała dobre wieści :))
cieszę się, że ,,Sz" ma drugiego fana :)
... van Gogh się mylił, smutek nie może trwać całe życie! :)
Toasty, laudacje, gratulacje! :)
hihi
Mrówka pierwszy wymiękł po tym martini, a ja nadal brykam :D
Szlomo - a no nie może:) Nie ma to, jak wejść w nowy rok w cudownym nastroju:D
Emm - wcale nie wymiękł, a brykał niemalże do białego rana;p
Prześlij komentarz