Omijasz go tak samo, jak on ciebie omija, nawet wtedy, gdy do ciebie pisze i mówi. A jednak potrzebujesz jego słów i pamięci. Pamiętaj o mnie – powtarzasz w duchu. Pamiętaj. Być może mniej będę się bał wtedy zasypiać.
Starasz się jeszcze zatrzymać tę chwilę, powstrzymujesz oddech i próbujesz zaczarować czas, ale to na nic. Nie można jednocześnie być i nie być. Nie można zatrzymać w czas tego, co bezpowrotnie mija. Rano wszystko będzie takie dalekie, zupełnie obce, wyjałowione z wczorajszych kształtów, zapachów, barw. Będziecie się uczyć wszystkiego na nowo. Zupełnie jak co dzień. Dotykać nieba, spacerować po smudze słonecznego blasku wpadającej do pokoju przez uchylone okno, wirować wraz z miękkimi cząsteczkami kurzu, wdychać ciepły zapach skóry. Ale dziś nic nie jest jak wczoraj. Może dlatego, że traktowałeś zwykłe drobiazgi tak oschle, prawdziwe uczucia ukryłeś na dnie skrzypiącej szafy, mówiąc, że może jutro, może za tydzień, może się odważysz… za bardzo boisz się własnej słabości, miłości, pragnień i oczekiwań, by głośno o nich mówić…
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz