Znów się zgubiłeś i nie potrafisz odnaleźć drogi do siebie. Spędzasz dzień w łóżku. Wyjście do sklepu stanowi wyprawę, na którą zbierasz się pół dnia. Oglądasz Przeminęło z wiatrem jedząc lody. Pedał – myślisz sobie – Typowy pedał. Później Emma pyta czy jesteś różą, czy fiołkiem. Zastanawiasz się nad tym chwilę. Chciałbyś być fiołkiem. Miłym, statecznym, pięknym, ułożonym, rozważnym, odpowiedzialnym, zawsze na miejscu, zawsze na tak. Ale nie jesteś. Jesteś ostem, który wyrósł dziko w jakimś przydrożnym rowie. Niektórzy potrafią zachwycić się tobą, gdy rozkwitasz, wabisz fioletem kwiatów. Próbują cię dotknąć i nadziewają się na setki igiełek, w które się uzbroiłeś, w które uzbroiło cię życie. Chciałbyś się ich pozbyć, ale one rosły wraz z tobą. Stanowicie jedność. Najłatwiej byłoby do nikogo się nie zbliżać, nikomu nie pozwolić.
Mydlana bańka. Oglądasz i płaczesz jak chłopiec. Chciałbyś się teraz przytulić, poszukać w oczach potwierdzenia dla własnych przekonań, że miłość jest ponad wszystko, że przełamuje bariery, że wszystko zwycięży. Gówno prawda. Zwykłe komunały małego piotrusia, co udaje pana, a może pana, co udaje piotrusia. Miłość niczego nie zwycięży. Na świecie zawsze będzie królowała polityka, i jeśli ona nie spieprzy wszystkiego, to sami to spieprzymy. Myślisz.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz