26.06.2011

Telefon, to wynalazek szatana


M: Mam pomysł.  mówi podekscytowany. – Zrobię sobie tatuaż.
Ka: Yhy. Zrób sobie od razu kilka. Delfinka na łopatce, smoka na łydce i motylka na dupie.
M: Głupi jesteś. Zrobię sobie na nadgarstku.
Ka: Ta, napisz tam sobie: Jezus mnie kocha.

8 komentarzy:

Emma pisze...

od dawna mi się marzy tatuaż, ale na nodze tuż nad kostką. tylko nie mam pomysłu, co to ma być. coś malutkiego na pewno.

zapytaj go, czy napis ,,kocham Ka" to dobry pomysł ;-))

Martyna pisze...

O widzę, że nie tylko ja mam takie pomysły...
Mój tatuaż, to: Rehab, na lewej piersi ;) (a co!)

Pozdrawiam ciepło

Mrówka pisze...

Emmo - ja mam głowę pełną pomysłów, jeśli chodzi o mój:) ale "kocham Ka" zdecydowanie odpada, nawet jakby miało być wytatuowane cyrylicą:)
a panicza chyba nie zapytam, bo dziś nie w humorze.

ps. kumpel na kostce ma pacyfkę i twierdzi, że bolało jak sto diabłów, ale faceci są mniej odporni na ból:)

Martyno - cokolwiek ma on oznaczać, git, że jest:)

Martyna pisze...

Nie w humorze - to połaskocz go :) uśmiechnie się przynajmniej.
Kumpel rzeczywiście mało odporny na ból,nie pamiętam żeby mnie aż tak strasznie bolało... ;)

Emma pisze...

ale opowiesz coś jutro, prawda? hihihi
zaraz z rana zajrzę do Ciebie, bo nie wytrzymam ;D

Mrówka pisze...

Emmo, nie ma co opowiadać, Ka to kretyn, który chce przez życie przejść po najmniejszej linii oporu, a do mnie jeszcze nie wszystko chyba dotarło.
Trzymaj kciuki, co bym dziś nie zgłupiał.

Emma pisze...

oj, nie radykalizuj tak. to tylko chwilowe zawirowanie globu, zobaczysz ;-)

trzymam!

Emma pisze...

?
no i jak jest?