24.06.2011

Petit chagrin


Mrówka przylgnął do Ka przed wyjściem z domu. Chciał wchłonąć w siebie tyle, ile był w stanie, aby wystarczyło mu na najbliższe dni. Ciało Ka było spięte, napięte, naciągnięte. Mrówka się wystraszył. Czuł, że coś jest nie tak, jak być powinno, ale o nic nie pytał. Odprowadził go na dworzec i z głową pełną głupich myśli wrócił do domu. Teraz pije kawę, bo nie zamierza spać – widział jak do jego łóżka wlazł jakiś robak, ale nie widział, co by z niego wylazł.

12 komentarzy:

Emma pisze...

nie zamierzałeś spać o 2.37?
lepiej nie filozofować o tej porze, bo później się ma doła ;-)

Mrówka pisze...

I wciąż nie śpię:)
Nie filozofowałem - oglądałem filmy:)
Wesołego poranka:P

Emma pisze...

to dobrze, bo filozofowanie szkodzi na cerę :)

ja dziś mam zamiar obejrzeć ,,Samotność w sieci" - do tej pory nie widziałam.

Mrówka pisze...

Też nie widziałem i chyba nie mam zamiaru obejrzeć, ale czytałem książkę sto lat temu:P
Ja oglądałem filmy branżowe i zaczynam się zastanawiać, dlaczego to przeważnie takie gówno:P

Emma pisze...

obejrzyj sobie ,,wichrowe Wzgórza" albo ,,Doktora Żywago" - obydwa mam w planie w najbliższym czasie :)

Mrówka pisze...

Oba widziałem:)
Dziś zamierzam wciągnąć jeszcze I am love z boską Tildą Swinton.

Emma pisze...

znasz Doktora Żywago z Omarem Sharifem? boże, myślałam, że takich staroci już nikt oprócz mnie nie ogląda!

Mrówka pisze...

Znam dwie wersje - z Omarem z 60 - któregoś i tę z 2000 - któregoś bez Omara:)
Ja wielbię stare filmy - najczęściej wracam do Pół żartem, pół serio i Jak poślubić milionera, choć Casablanka i inne tego typu sprawy również mnie kręcą:) No i oczywiście Czarnoksiężnik z Krainy Oz i '38 - no miodzio:D
ja wiedziałem, że my są pomyleni:)

Emma pisze...

o, to ja znam tylko wersję z Omarem, którą tak kocham, że nie chcę sobie tego spaprać innymi.
Casablanca to jeden z moich hiciorów!
Czarnoksiężnika oczywiście znam, ale już dawno nie widziałam, bo nie mam w domu.
a znasz np. Pociąg Kawalerowicza z Cybulskim?

Mrówka pisze...

Pociągu nie znam, ale w kolejce czekają Niewinni Czarodzieje:)
Ostatnio przez jakieś pół roku miałem nakrętkę na starocie - od Pancernika Potiomkina po polskie kino z lat 30. Rewelacja:) Teraz zdobyłem La Antena - argentyński, współczesny, niemy, surrealistyczny ponoć:)

Emma pisze...

o kurcze, to musi być coś :) nigdy nie widziałam argentyńskiego niemego filmu.
znikam coś zjeść i się ogarnąć, bo netoholizm mnie zagonił do komputera prosto z łóżka ;-))

ale będę na nasłuchu :)

Mrówka pisze...

oki, ja pod prysznic i po fajki, bo trzeba się dotlenić i kawę kolejną spić:)
nararara